Irański generał Kasem Sulejmani został w nocy z czwartku na piątek zabity w Bagdadzie w ostrzale rakietowym sił USA. Ataku dokonano z użyciem dronów i zginęło w nim łącznie osiem osób, a dziewięć zostało rannych. Associated Press podkreśla, że śmierć Sulejmaniego może okazać się punktem zwrotnym w sytuacji na Bliskim Wschodzie i bez wątpienia spotka się z odwetem ze strony Iranu i sił przez niego popieranych przeciwko interesom amerykańskim i izraelskim.
– Był on jednym z najbardziej zaufanych ludzi irańskiego lidera. Był bardzo sprawny. Potrafił utrzymywać dobre kontakty z Hezbollahem i innymi szyickimi i nie tylko szyickimi ugrupowaniami. Był to człowiek, który szczerze nienawidził Amerykanów i obecności amerykańskiej. Z punktu widzenia amerykańskiego zasłużył sobie na wyeliminowanie. Powodem było to, że mógł on stać za zamachem na ambasadę amerykańską w Bagdadzie – wskazał Witold Waszczykowski.
– Wydaje się, że to był sygnał przekazany Iranowi, że jeśli Donald Trump nie zawahał się wyeliminować tak znaczącej postaci, to jeśli Iran powróci do polityki nuklearnej, to Donald Trump nie zawaha się reagować, żeby ten program zlikwidować albo poważnie go osłabić czy zahamować – dodał polityk.
Donald Trump zamieścił na Twitterze wpis, który większość analityków odebrała jako zachętę do rozmowy dla Iranu. Obie strony wskazały, że nie dążą do wojny.
– Jest to sygnał, że jeszcze nie wszystko stracone, ale to też sygnał do sojuszników: „Zobaczcie, że Irak nigdy nie zaangażował się w wojnę, którą wygrał, ale prowadził negocjacje, które były bardzo korzystne dla niego” – podkreślił Witold Waszczykowski.
Zabicie Sulejmaniego może wywołać reakcje odwetowe nie tylko ze strony Iranu, ale też Iraku.
– Myślę, że Iran będzie dążył do kroków odwetowych. Słyszałem głosy porównujące to do zamachu na księcia Ferdynanda w 1914 roku. Nie, to nie wywoła trzeciej wojny światowej. Choć Iran korzysta ze wsparcia rosyjskiego i chińskiego, to nie są to mocarstwa, które byłyby gotowe umierać za Iran. Iran nie ma po prostu przyjaciół na świecie – zaznaczył europoseł PiS.
– Odpowiedzią mogą być akcje skrytobójcze przeciwko Amerykanom, sojusznikom amerykańskim, jak Izrael czy Arabia Saudyjska. Mogą pojawić się akcje nakładające perturbacje na ruch tankowców – wskazał były szef MSZ.
Komentarze
Ciekawy też jest fakt, że zagraniczna komisja kongresu upomniała Trumpa, że działania wojenne są w ich kompetencjach a nie Prezydenta USA. Szkoda, że ta sama komisja nie zwróciła uwagi Obamie, który wysłał wojska na bliski wschód kilka miesięcy po wygranych wyborach.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.