– Sytuacja wewnętrzna w Turcji i czasowe ubiegłoroczne porozumienie na linii Unia Europejska – Turcja w zakresie rekompensaty kosztów uniemożliwienia nielegalnym imigrantom opuszczania tego państwa dały Europie Środkowej czas na odpowiednie przygotowanie się na przyszłą presję migracyjną. Natomiast to, że otworzy się nowy szlak migracyjny, jest oczywiste i pozostaje tylko kwestią czasu. Pytanie brzmi: nie – czy ale kiedy do tego dojdzie. Według mnie, zmarnowaliśmy ten okres, nie budując odpowiedniej infrastruktury na granicach przed spodziewaną falą imigracyjną.
Jakiś czas temu mówił Pan o potrzebie budowy – wzorem Węgrów – ogrodzenia, tyleże władze ten temat zlekceważyły. Czy może się to nam odbić czkawką?
– Taka budowa trwa miesiącami ,zwłaszcza że dotyczy to kilkuset kilometrów terenu. U nas wciąż panuje chora poprawność polityczna w tym względzie, bo władze nie chcą urazić Ukraińców. Przecież oni w większości dostają się do Polski przez przejścia graniczne. Pierwsze symptomy organizowania przez Ukraińców grupowych przejść już mamy.
Podczas gdy imigranci szukają słabych punktów w systemie ochrony granic, my – jak się wydaje – nie robimy nic albo za mało, żeby ten system wzmocnić…
– Wszystkie nasze granice nie są przyzwoicie zabezpieczone przed grupowymi przekroczeniami na dużą skalę. My tylko monitorujemy granicę, a uchodźców w założeniu mamy wyłapywać już po jej przekroczeniu. Pytanie tylko, kto ma to robić? Stanowczo za niskie stany kadrowe Straży Granicznej po kilku dniach licznych przekroczeń doprowadzą do sytuacji, że nie będą one w stanie wykonywać dłużej swoich zadań. Wszelkie zapewnienia ze strony kierownictwa czy władz zwierzchnich tych służb, że dadzą radę, są na wyrost i nie są zgodne z rzeczywistością. Przypomnę tylko, że na początku Austriacy i Węgrzy też tak mówili, tymczasem życie zweryfikowało ich podejście do kwestii migracyjnej.
Czy i jakie są szanse, aby przyjąć węgierską propozycję zatrzymania imigracji na granicy strefy Schengen?
– Jest to niezbędne. Polska jest krajem strefy Schengen, co więcej, jest krajem granicznym Unii Europejskiej. W tej chwili Niemcy będą już odsyłać nielegalnych imigrantów do Grecji, czyli pierwszego państwa, do którego oni dotarli, przybywając na kontynent europejski. Pytanie brzmi – co Grecy z nimi zrobią, jeżeli od miesięcy koczuje w tym kraju ponad sześćdziesiąt tysięcy imigrantów? Jeżeli będą przekroczenia do Polski, to możemy mieć podobny problem.
W Serbii przebywa ok. 7,5 tysiąca imigrantów muzułmańskich, którzy z powodu mrozów mają być rozlokowani w obozach, co wiązałoby się koniecznością zarejestrowania, a tego za wszelką cenę chcą uniknąć. To chyba jednoznacznie świadczy o ich intencjach?
– Tylko w 2016 r., jak podaje Europejska Agencja Zarządzania Współpracą Operacyjną na Zewnętrznych Granicach Państw Członkowskich Frontex, granice Unii Europejskiej przekroczyło ponad pół miliona nielegalnych imigrantów. Destabilizacja Bliskiego Wschodu, Afryki czy rejonu Zatoki Perskiej trwa i większych szans na uspokojenie walk tam raczej nie ma. To znaczy, że celem tych wędrówek nadal będzie Europa. W zakresie bezpieczeństwa państwa są to zagrożenia nie tylko w sferze zapowiedzi, ale bardzo realne i aktualne już na dziś.
Imigranci i przemytnicy ludzi szukają słabych punktów systemu ochrony granic, czemu zresztą trudno się dziwić. Proszę powiedzieć, jaką przeszkodę może stanowić dla nich granica Polski, czyli jak chronione są nasze granice?
– W 2016 r. na Morzu Śródziemnym zatrzymano ponad dwustu ukraińskich marynarzy trudniących się przemytem imigrantów. Bułgaria robi, co może, żeby uszczelnić ok. 500-kilometrową granicę z Grecją, ale jej możliwości są dość ograniczone. Ukraińcy mają coraz większe problemy wewnętrzne i wypełnianie zobowiązań w zakresie wyłapywania nielegalnych imigrantów na ich terenie będzie rzeczą nieistotną. My do ochrony 530-kilometrowego odcinka granicy z Ukrainą mamy mniej niż 3,5 tysiąca funkcjonariuszy Straży Granicznej, którzy administrują ponad dwadzieścia strażnic, do tego przejścia graniczne itd. Wystarczy podzielić tę ilość na trzy zmiany i odjąć 50 proc. na administrację i zdarzenia losowe, to nam pokaże, że kilkaset kilometrów granicy w terenie może maksymalnie chronić do siedmiuset funkcjonariuszy.
Są głosy, że potencjalni zamachowcy mogą już być w Polsce. Czy to realne i czy w związku z tym możemy się znaleźć na ich celowniku?
– Zamachu można dokonać, niekoniecznie przebywając na stałe na danym terytorium, ale z doskoku z innego państwa, co przy możliwości swobodnego przekraczania granic nie stanowi dziś żadnego problemu. Póki co potencjał na jego wielokrotność jest u nas znikomy. Natomiast jeżeli teraz nie przeciwstawimy się nielegalnej imigracji, to za jakiś czas będziemy mieć sytuację podobną do tej, jaka ma miejsce na zachodzie Europy. Ostatnio premier Czech namawiał swoich obywateli, aby kupowali broń i wyrabiali sobie pozwolenia na jej posiadanie. Przy czym należy podkreślić, iż Praga jest uznawana za jedno z najbezpieczniejszych miast w Europie. U nas wprost odwrotnie, obostrzenia, jeśli chodzi o posiadanie broni, są coraz większe.
Dziękuję za rozmowę.
Mariusz Kamieniecki

Komentarze
Lepiej pokazać, że bez tych państw również stworzenie silnego partnerstwa jest możliwe.
Paul Magnette stwierdził: Po Brexicie potrzebujemy Polexitu, Hongrexitu, Rumexitu i Bulgexitu. I dodał: coraz więcej krajów w UE jest rządzonych przez wariatów.
Czyli według "szacownego" socjalisty normalnie jest tylko kiedy socjaliści względnie liberałowie rządzą. Powodzenia w swojej komunistyczno-socjalistycznej unii. Tworzycie "piękny czerwony blok zachodni"
Arabskiego-do Arabii Saudyjskiej, Kataru
Polska powinna dosłownie i w przenośni "odgrodzić się" jako ostatnie unijne państwo i uszczelnić granice.
W żaden sposób nie będzie to przeszkadzało w dalszej utopijnej pomocy wymyślonej przez rząd RP. Swoją "wdzięczność" Ukraińcy okazują poprzez niszczenie pomników i obiektów pamięci narodu polskiego, gloryfikują morderców Polaków i wtrącają się w wewnętrzne sprawy Polski.
Polska powinna dosłownie i w przenośni "odgrodzić się" jako ostatnie unijne państwo i uszczelnić granice.
W żaden sposób nie będzie to przeszkadzało w dalszej utopijnej pomocy wymyślonej przez rząd RP. Swoją "wdzięczność" Ukraińcy okazują poprzez niszczenie pomników i obiektów pamięci narodu polskiego, gloryfikują morderców Polaków i wtrącają się w wewnętrzne sprawy Polski.
Wyżej wymienieni powinni razem w szeregu stanąć i raz na zawsze wyeliminować zagrożenie ze strony ISIS
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.