Urodził się w Wilnie w 1916 roku, przed wojną był urzędnikiem powiatowym w Lidzie. Podchorąży rezerwy, bez prezencji „oficerskiej". W 1939 r. walczył jako plut. pchor. w kompanii łączności 19 DP. W początkowym okresie okupacji hitlerowskiej nie wyróżniał się niczym specjalnym wśród kadry Obwodu Lida krypt. „Bór" (Okręg Nowogródzkiej AK), w komendzie którego pełnił funkcje szefa łączności.
W początkach 1943 r. zwrócił się drogą służbową do Komendy Okręgu o zgodę na przejście do partyzantki. Ppłk Janusz Szlaski „Prawdzic", „Borsuk" zgodził się na tę propozycję.
Teoria „dwóch wrogów"
22 czerwca 1943 r. na plenum w Moskwie KC KP(b) Białorusi podjęło uchwałę „O przedsięwzięciach w zakresie dalszego rozwijania ruchu partyzanckiego w zachodnich obwodach Białorusi". W piśmie tym rozesłanym do dowództwa sowieckich oddziałów partyzanckich na Nowogródczyźnie zawarto następujące dyrektywy: „Zachodnie obwody radzieckiej Białorusi stanowią integralną część Republiki Białoruskiej. Na zajętym przez Niemców terytorium Białorusi dopuszczalna jest tylko działalność grup, organizacji i oddziałów, które kierują się interesami mas pracujących państwa radzieckiego. Istnienie różnorodnych organizacji, kierowanych przez polskie burżuazyjne ośrodki, należy traktować jako bezprawne wtrącanie się do spraw naszego kraju... Wszelkimi sposobami zwalczać oddziały i grupy nacjonalistyczne".
Uchwała ta ustanawiała monopol partyzantki radzieckiej na obszarach północno-wschodnich byłej Rzeczypospolitej. Wkrótce też zaczęto ją skrupulatnie wypełniać.
W swoich wspomnieniach komendant Okręgu ppłk „Prawdzic" podaje, że od 1 stycznia 1942 do lipca 1944 stoczono 83 potyczki z oddziałami partyzantki sowieckiej i różnego rodzaju bandami rabunkowymi na ogółem 185 wymienionych. Teoria „dwóch wrogów" stała się faktem.
Na placówce
W końcu marca 1943 na terenie kolonii Falkowicze (południowe tereny powiatu Lida, placówka 311) zorganizowany zostaje pod jego dowództwem 4-osobowy patrol samoobrony. W kwietniu 1943 r. dołączył do operującej w rejonie Bielicy i Niecieczy kilkunastoosobowej lotnej grupy samoobrony dowodzonej przez sierż. Miszczuka, chroniącej ludność przed napadami partyzantki sowieckiej i różnorodnych „czerwonych" band. 16 maja 1943 r. następuje pierwsza koncentracja oddziału, który otrzymuje nazwę oddział partyzancki (OP) 312, latem przekształcony w 2 kompanie Batalionu Zaniemeńskiego. Na przełomie 1943 i 1944 r. ze zgrupowania zostają utworzone bataliony 77. pp AK. Dowódcą IV batalionu zostaje ppor. „Ragner". W marcu 1944 r. w celu ułatwienia dowodzenia całością sił partyzanckich Komenda Okręgu z oddziałów AK tworzy Zgrupowania. Batalion „Ragnera" staje się częścią Zgrupowania Nadniemeńskiego, którego dowódcą zostaje mjr Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz". Największą operacją wojskową, w której uczestniczył batalion Zajączkowskiego w pierwszej połowie 1944 r., była bitwa ze zgrupowaniem sowieckim pod Olchówką 18 maja. W wyniku walk oddziały AK straciły 23 żołnierzy. Był to też jedyny wypadek, kiedy nie udało się „Ragnerowi" zabrać z pola bitwy swoich poległych.
Jednostka ta w maju 1944 r. liczyła około 700 partyzantów (trzy kompanie strzeleckie, kompania broni ciężkiej, kompania „samochodowa", kompania szkoleniowa, kompania „lotnicza", plutony: specjalny, łączności, saperski i gospodarczy, zwiad konny i drużyna żandarmerii). W okresie akcji „Burza" dowodzony przez niego batalion liczył ponad 1.000 ludzi. Podczas służby w partyzantce „Ragner" był dwukrotnie awansowany - do stopnia sierżanta podchorążego rezerwy (sierpień 1943 r.) i podporucznika rezerwy łączności (11.11.1943 r.). W 1944 r. został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari.
Oddział „Ragnera" skutecznie wykonał postawione przed nim zadanie likwidacji wrogich grup sowieckiej partyzantki i „czerwonych" band w południowej części powiatu lidzkiego. Działania te prowadził, wykonując jednocześnie akcje bojowe przeciwko niemieckim siłom okupacyjnym. Troska o ludność i obywatelskie podejście do mieszkańców bez względu na narodowość i wyznanie sprawiły, że „Ragner" stał się dowódcą bardzo popularnym wśród mieszkańców Ziemi Lidzkiej. Jego podkomendni oceniają, że ponad 30 proc. „Ragnerowców" – to prawosławni ochotnicy.
Stał się też „Ragner" jednym z najbardziej znienawidzonych przez sowietów dowódców nowogródzkiej AK. Walki z „czerwoną partyzantką" i Niemcami prowadzone były w latach 1943-1944 ze zmiennym natężeniem. Początkowo walczono z obydwoma wrogami, okresowo zimą na 1944 r. „Ragner" ograniczył akcję przeciwko Niemcom – chroniąc ludność przed represjami, by wiosną 1944 r. ponownie podjąć działania antyniemieckie. W tym okresie doszło do zawieszenia broni z partyzantką sowiecką.
Następnym zadaniem, któremu przyszło sprostać IV batalionowi 77. pp AK była operacja „Ostra Brama". Wymarsz pod Wilno nastąpił 4 lub 5 lipca. Po drodze stoczono kilka potyczek z oddziałami niemieckimi. 7 lipca batalion zostaje otoczony przez frontowe jednostki sowieckie. Części oddziału udaje się wydostać spod „opieki" sowieckiej. Po rozbrojeniu oddziałów AK „Ragner" wraz z kilkoma partyzantami wraca na tereny Lidy.
Osaczeni
W sierpniu 1944 r. nawiązuje z nim kontakt nowy komendant Podokręgu Nowogródek mjr „Kotwicz", nakazując mu, by wznowił działania partyzanckie jako dowódca Zgrupowania Południowego. Z wielką determinacją, pomimo niespotykanej skali represji ze strony sowieckiego okupanta, Zajączkowski prowadzi akcję organizacyjną i wojskową. Ze względu na popularność wśród ludności, połączoną ze skutecznością działania, stał się jednym z najzacieklej tropionych dowódców polskiej partyzantki, nazywanym przez Sowietów by „cziortem w oczkach". Według raportów sowieckich siły partyzanckie i konspiracyjne „Południa" przeprowadziły 86 „aktów terrorystycznych", 6 dywersji i 24 „inne napady zbrojne". Znaczna część owych „aktów terrorystycznych" to potyczki i starcia z grupami operacyjnymi NKWD, narzucane przez sytuację oraz likwidacje agentów.
Do akcji przeciw „Ragnerowi" rzucono olbrzymie siły Wojsk Wewnętrznych NKWD. 1 grudnia 1944 r., w akcji likwidacji polskiego oddziału wzięło udział 1410 żołnierzy i funkcjonariuszy. Jednostki sowieckie uzbrojone były w 3 czołgi, 8 ciężkich karabinów maszynowych, 58 ręcznych karabinów maszynowych, 100 automatów, 140 rewolwerów i 1110 karabinów. Transport zabezpieczało 25 samochodów.
3 grudnia trzy pierścienie żołnierzy NKWD otoczyły jego niespełna 30-osobowy oddział. W potyczce zginęło 7 partyzantów, w tym ppor. Zajączkowski i jego brat Leon, kpr. „Drzewica", jeden się dostał do niewoli. Reszta oddziału przebiła się z okrążenia.
Podkomendni „Ragnera" kontynuowali działalność pod nowym dowództwem przeciw władzom sowieckim jeszcze przez kilka dalszych lat (ostatni, pod rozkazami ppor. Anatola Radziwonika „Olecha" – do maja 1949 r.).
Opr. Tadeusz Fedorowicz
"Rota"
ps. W grudniu 2013 r. we w. Jeremiewicze (r. lidzki) na posesji państwa Jadwigi i Romualda Ostrouchów ZPB przy wsparciu warszawskiej Fundacji „Wolność i Demokracja" ustanowił pomnik na symbolicznym grobie ppor. „Ragnera" , stoi przy nim czterometrowy krzyż z napisem „GLORIA VICTIS" (CHWAŁA ZWYCIĘŻONYM).
Posesja państwa Ostrouchów została wybrana nieprzypadkowo. Pan Romuald w dniu śmierci legendarnego dowódcy AK wywiózł furmanką jego ciało i zwłoki innego zabitego żołnierza oddziału „Ragnera" z pola walki. W okolicy Jeremiewicz furmanka została zatrzymana przez patrol NKWD, a zwłoki poległych polskich żołnierzy – przeładowane na enkawudowską ciężarówkę. Oprawcy AK-owców zabrali szczątki „Ragnera", by potem wystawić je na pokaz w pobliskiej Bielicy, jako dowód na to, że budzący w Sowietach lęk dowódca AK nie żyje. W którym miejscu ostatecznie spoczęły szczątki „Ragnera", nie wiadomo.