Jak wynika z materiałów postępowania przygotowawczego, ksiądz Filipavičius jako właściciel zarejestrowanego w rejonie onisztyńskim gospodarstwa, był odpowiedzialny za prowadzenie księgowości, przechowywanie dokumentów, ale tych obowiązkowych czynności nie wykonywał, dlatego nie da się ustalić, jaką działalność gospodarczą prowadził, wielkości jego mienia, a także rozmiarów i struktury zobowiązań w latach 2003-2017.
Wyszły też na jaw naruszenia w dokumentach finansowych parafii, której proboszczem Filipaičius jest już niemal 30 lat. Ponieważ nie była gromadzona informacja o datkach wiernych, opłatach kościelnych, nie da się ustalić sytuacji finansowej parafii w latach 2010-2011 i 2015-2017.
Ponadto ustalono, że parafia w latach 2010-2017 w należącym do niej klasztorze prowadziła działalność komercyjną: oferowała usługi żywieniowe, zakwaterowania, wynajmu pomieszczeń i transportu. Są podejrzenia, że dokumentacja związana z tą działalnością również była niedbale prowadzona.
Filipavičius usłyszał też zarzuty o nielegalną działalność finansową. Podejrzewa się, że w latach 2010-2017 proboszcz na procent pożyczał pieniądze osobom fizycznym i prawnym. Podczas dochodzenia ustalono, że ksiądz udzielił łącznie prawie 40 pożyczek w wysokości 550 tys. euro. I zarobił na tym nie mniej niż 13, 852 tys. euro, mimo że nie miał pozwolenia na udzielanie pożyczek.
Na podst. BNS