Dotąd nie udało się znaleźć rozwiązania, które zadowoliłoby wszystkie strony: rolnicy szacują większe straty, niż te podawane przez Ministerstwo Rolnictwa, przetwórcy mleka zaś twierdzą, że nie zmniejszali cen skupu mleka do poziomu ogłoszonego przez instytucje państwowe.
Rolnicy skarżą się na gwałtowny spadek cen skupu mleka. Przetwórcy ze swojej strony zapewniają, iż płacić więcej nie są w stanie, gdyż stracili najbardziej dochodowy rynek rosyjski. Poza tym spadek cen nie był tak znaczący, jak się powszechnie podaje. Strony zgadzają się w jednej kwestii- współczesne gospodarstwa mleczne należy zachować – podaje „Verslo žinios".
Przetwórcy mleka sceptycznie oceniają część rynków zagranicznych, gdyż jedynie w Chinach zgromadzono 400 tys. ton mleka w proszku i dopóki cała ilość nie zostanie zużyta przez miejscowy rynek nie warto liczyć na wzrost popytu.
Na podst. BNS
Komentarze
"Nie powinniśmy też dopuścić do zerwania relacji handlowych z Rosją, bo jak trafnie diagnozuje Tomaszewski, doprowadzi to do głębokiego kryzysu gospodarczego, który odbije się przede wszystkim na zwykłych ludziach. Doskonale rozumieją to Niemcy i szerokim gardłem, bez skrupułów, konsumują rosyjski gaz z bałtyckiej rury. Francuzi zaś nadal sprzedają Rosjanom okręty podwodne, chroniąc swój przemysł. A Austriacy eksportują mięso, przejmując nasze rynki zbytu. I tylko my, Litwini i Polacy, w imię irracjonalnych zażyłości z Ukrainą zachowujemy się jak nakręcona pozytywka, robiąc wiele szumu i prężąc muskuły w imię nie swoich interesów. Przed radykalnymi ocenami relacji z Rosją i pochopnymi decyzjami handlowymi, zwłaszcza nakładaniem sankcji gospodarczych, ostrzega nas Waldemar Tomaszewski, europoseł i dobry znawca relacji z Rosją, bo sankcje powrócą jak bumerang i uderzą w nas samych. Stąd słusznie zaleca on daleko idącą ostrożność we wspólnych relacjach. Dokładnie to samo proponuje premier Węgier Orban, chroniąc swój kraj przed niepotrzebnym kryzysem i konfliktem. Orban zbiera w swoim kraju pochwały, Tomaszewski obelgi. Powód tego jest jeden. Wykorzystując rosyjską kartę, władze litewskie chcą przy okazji „rozwiązać" problem mniejszości narodowych po swojemu: kneblowaniem ust, zniesławianiem i wzmożoną dyskryminacją. Na przeszkodzie w osiągnięciu tego cynicznego celu stoi AWPL i jej przewodniczący, stąd czarny pijar wycelowany w Waldemara Tomaszewskiego."
Dr Bogusław Rogalski, politolog
Doradca EKR ds. międzynarodowych w PE
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.