Zdaniem ekspertów ten wynik może wskazywać, że nowej posady poszukują często osoby, które pracę mają, ale chcą ją zmienić na lepszą. Gdy tylko uda im się znaleźć ciekawsze zajęcie, porzucają obecnego pracodawcę. Wówczas zmiana miejsca pracy trwa krótko. Inaczej jest w razie utraty etatu.
Młodzi krócej
W takiej sytuacji znalazł się Piotr, absolwent ekonometrii – po studiach zaczął pracę w banku, jednak w wyniku restrukturyzacji ją stracił. Pierwszym pracodawcą, który po trzech miesiącach odpowiedział na jego aplikację, był państwowy urząd. Piotr bez wahania przyjął ofertę, mimo że płaca była nieco niższa niż ta, którą otrzymywał w banku.
– W przypadku osób do 24. roku życia ten proces nie trwa dłużej niż trzy miesiące, szczególnie jeżeli kandydaci nie mają wysokich wymagań płacowych – podaje Work Service.
Im poszukujący pracy ma wyższe wykształcenie i wyższej pensji oczekuje, tym dłużej musi czekać na znalezienie satysfakcjonującego zajęcia. Najdłużej na uzyskanie posady czekają starsze osoby – co piąty pytany w wieku 55 – 64 lata nawet ponad rok.
– Czas poszukiwania zatrudnienia znacząco może skrócić korzystanie z pośrednictwa pracy. Pracodawcy coraz częściej decydują się na elastyczne formy zatrudnienia. Kandydat powinien się zgłosić do agencji pracy i zadeklarować chęć współpracy. Firma przedstawi mu kilka propozycji, wśród których będzie mógł znaleźć idealną ofertę dla siebie – mówi Tomasz Hanczarek, prezes Work Service SA.
Sposoby na pracę
Podstawowym źródłem informacji o możliwości zatrudnienia są znajomi oraz Internet, na który wskazywało 23 proc. badanych. Pracy za pośrednictwem Internetu szukają przede wszystkim osoby w wieku 25 – 34 lata (59 proc.). Z tej formy o wiele częściej korzystają mężczyźni.
Młodsi Polacy (18 – 24 lata) wskazali znajomych jako podstawowe źródło wiedzy na temat wolnych miejsc pracy (co drugi pytany).
Karolina jeszcze na studiach podjęła pracę w agencji reklamowej, ale w krótkim czasie przeniosła się do działu marketingu u jednego z operatorów telekomunikacyjnych. Jednak tam postanowiono ciąć koszty związane z zatrudnieniem. Karolina została bez pracy. Postanowiła popytać wśród znajomych. Okazało się, że chociaż jej poprzedni pracodawca nie jest już nią zainteresowany, to pracujący tam koledzy podpowiedzieli inną agencję, która właśnie szukała pracowników z niewielkim stażem w dziale marketingu lub reklamy. Po trzech miesiącach Karolina awansowała na menedżera działu.
Do poszukiwania ogłoszeń w prasie przyznaje się jedynie 8 proc. ankietowanych, wśród nich jest więcej kobiet.
Tylko 7 proc. pytanych sprawdza oferty w urzędzie pracy. Tyle samo osób twierdzi, że to pracodawcy sami ich znaleźli. Do bezpośredniego polecenie na dane stanowisko przez rekomendację przyznało się jedynie 3 proc. ankietowanych.
Rzeczpospolita
www.lvcom.lt