Jednocześnie ze zbliżającą się wiosną w ogrodzie lub na działce mogą pojawić się gryzonie. Najczęściej są to m.in. krety, nornice i karczowniki, których charakterystyczne korytarze, powstające tuż pod ziemią, będą sygnałem, że już "goście" przybyli. Chociaż te zwierzęta odgrywają ważną rolę w ekosystemie, ale ich działalność przynosi spore straty w uprawach i w wyglądzie ogrodu. Krety są stworzeniami pożytecznymi, ponieważ utleniają glebę oraz żywią się szkodnikami glebowymi, jednakże ryjąc korytarze, uszkadzają korzenie roślin, psują całokształt ogrodów oraz trawników makabrycznymi kopcami.
Natomiast nornica chociaż nie tworzy kopców, a tylko okrągłe otwory w ziemi, nadgryza zielone części roślin, bulwy, kłącza i cebule kwiatowe, uszkadza korę drzew i krzewów oraz zjada nasiona znajdujące się w glebie.
Karczownik, zwany szczurem wodnym, kopie rozległe systemy składające się z nor, tworząc na ich wylotach mniejsze od kretowisk kopczyki. Ten gryzoń nie zapada w zimowy sen i może pojawić się w ogrodzie o każdej porze roku.
Karczowniki żywią się nie tylko roślinami - trawami, korzeniami i bulwami, uszkadzają one systemy korzeniowe drzew i krzewów, co może być powodem zahamowania w ich rozwijaniu się, a nawet obumarciu. Poza tym żywią się drobnymi owadami i pędrakami.
Aby te gryzonie nie doprowadziły do spustoszenia w ogrodzie można je skutecznie wypłoszyć metodą humanitarną, ponieważ zabijanie tych zwierząt jest zabronione.
Ogrodnicy odnajdują coraz nowsze sposoby na ich odstraszanie, ale nie wszystkie z nich są skuteczne. Jednakże uwzględniając to, że gryzonie mają bardzo mocno wyczulony węch, a niektórych zapachów nie znoszą, można zastosować humanitarną metodę w postaci śledzia.
Jak się okazuje jest to bardzo łatwa i skuteczna metoda. Wystarczy włożyć kawałki śledzia do kopca lub tunelu, a szkodniki sami pouciekają co do jednego. Ten patent bardzo skutecznie działa. Poza śledziem można użyć także wody po śledziu, którą wystarczy wlać do nor szkodników, by natychmiast wynieśli się z ogrodu czy działki.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.