Jak przypominają autorzy pracy, we wcześniejszych badaniach ustalono, że im więcej czasu mama spędza pracując poza domem, tym jej dziecko jest bardziej zagrożone nadwagą w wieku przedszkolnym. Nie było jednak wiadomo, jaki mechanizm za to odpowiada.
Badacze pod kierunkiem Katherine E. Speirs z University of Illinois w Chicago przez rok zbierali dane dotyczące 247 matek i ich dzieci, uczestniczących w badaniu pt. STRONG Kids.
66 proc. mam było zatrudnionych na pełen etat - 35 godzin lub więcej tygodniowo, 18 proc. pracowało w niepełnym wymiarze godzin – od 20 do 34 godziny tygodniowo, a reszta nie pracowała wcale lub mniej niż 20 godzin w tygodniu. Naukowcy zebrali również dane na temat długości snu dzieci, nawyków rodzinnych dotyczących diety i spożywania posiłków oraz czasu spędzanego przez dzieci na oglądaniu TV.
Maluchy, które w momencie rozpoczęcia badania miały po 3-5 lat, zostały zważone i zmierzone. Na tej podstawie określono ich wskaźnik masy ciała (BMI), który wylicza się dzieląc masę ciała w kilogramach przez wzrost w metrach podniesiony do kwadratu. Gdy pomiary powtórzono po roku, 17 proc. dzieci miało nadwagę, a 12 proc. było otyłych.
Potwierdzono, że dzieci kobiet, które pracowały na pełen etat częściej miały nadwagę lub otyłość, niż dzieci mam pracujących mniej niż 20 godzin na tydzień. Okazało się zarazem, że maluchy bardziej zapracowanych mam spały krócej, w porównaniu z rówieśnikami.
"Spośród czterech analizowanych czynników jedynym, który tłumaczył związek między dłuższym czasem pracy mamy a otyłością dziecka było to, ile godzin maluch przesypiał co noc" – komentuje dr Katherine E. Speirs.
Jak wyjaśnia badaczka, chodzi prawdopodobnie o to, że im więcej godzin matka pracuje, tym mniej czasu ma dla dziecka. A ponieważ próbuje to nadrobić po powrocie do domu, maluch kładzie się do łóżka później. „Z kolei, rano gdy mama wychodzi do pracy, jej dziecko również musi obudzić się wcześniej, by zdążyć do przedszkola" – mówi dr Speirs.
Badaczka przypomina, że – jak wynika z badań prowadzonych w ostatnich latach - niedobory snu są czynnikiem zwiększającym ryzyko tycia u dzieci, młodzieży i dorosłych. Z kolei, przesypianie rekomendowanej liczby godzin dziennie odgrywa istotną rolę w prewencji otyłości i powiązanych z nią zaburzeń metabolicznych, jak cukrzyca typu 2.
W najnowszym badaniu jedynie 18 proc. przedszkolaków spało po 11-12 godzin w ciągu nocy, co jest zgodne z rekomendacjami towarzystw naukowych. Średnia długość snu wynosiła 9,6 godziny, a im dłużej spały dzieci tym niższe było ich BMI. PAP