No właśnie. Trudno będzie w tej wodzie znaleźć choć odrobinę kwaskowego deseru. Co ciekawe, w „Panu Tadeuszu” mowa jest o tym, że Hrabia dla Horeszków był dziesiątą wodą po kisielu. Jednak samo słowo kisiel nie oznaczało niegdyś to samo co dziś. Słowo „kisiel”, które wywodzi się od tego samego słowa, które dało nam „kisić”, oznaczało zupełnie inną potrawę. Była ona zrobiona z zakwasu, do którego dolewało się wody i tak długo przelewało się ten zaczyn, aż całość nabierała galaretowatej konsystencji. Można powiedzieć więc, że kolejna porcja wody, którą się zalewało ów rozczyn, miała niewiele wspólnego z pierwszą.
Rota