Warto rozpocząć od życzeń. Klasyczna wiązanka życzeń jest bezpieczniejsza niż wymyślanie czegoś osobistego. Bo okazuje się, że życzenia „powiększenia rodziny”, „znalezienia dziewczyny”, „lepszej pracy” mogą okazać się kłopotliwe dla drugiej osoby. Warto pamiętać, żeby nie rozpoczynać życzeń od słów „żebyś” i unikać trybu rozkazującego w rodzaju „znajdź czy popraw”. Taka forma brzmi jak nakaz, co nie będzie odebrane pozytywnie. Na Boże Narodzenie czeka się z niecierpliwością przez cały rok, warto więc przemyśleć, jakie życzenia złożymy najbliższym, by uniknąć niezręcznych sytuacji.
O czym więc warto rozmawiać? Z pewnością bezpiecznym tematem będą dzieci i ich umiejętności (wrodzone, nabyte, wyuczone). Można na lewo i prawo chwalić dzieci (swoje, dalszej i bliższej rodziny, znajomych, a najlepiej tych, z którymi siedzimy przy stole).
Drugi temat do dyskusji: kulinaria. Ostatnio wszyscy oszaleli na punkcie gotowania, czytania o gotowaniu, oglądania tego, jak inni gotują, wymieniają się przepisami, radami. Trzeba – przede wszystkim – chwalić to, co przed nami, na stole. Po pierwszym kęsie szybko prosić o przepis i skrzętnie go zanotować w kajeciku (gospodyni domu będzie zachwycona). Uwaga panowie: wy macie bojowe zadanie – wychwalać ostatnie popisowe dania żony (jakiego ostatnio wykwintnego kurczaka zrobiła, a jej ciasto dyniowe – normalnie poezja).
Trzeci, może najważniejszy temat do rozmów przy świątecznym stole: o naszych bliskich, którzy odeszli, których przy stole z nami nie ma, a którzy są cały czas w naszych sercach, w naszych głowach. Powspominajmy nasze babcie, dziadków, rodziców, rodzeństwo, wujków, ciocie, przyjaciół...
Rota