Odpowiedni kierunek wakacyjnych wojaży może być źródłem przyjemnych doznań, a nawet wyznaczyć tor życiu. Cechy osobowości, które mają tu znaczenie to, ekstrawersja i introwersja. Decydują, na ile potrzebujemy wokół siebie ludzi, a na ile wolimy być sami.
Cisza, klasztor, odosobnienie – będą najwłaściwsze dla osób pracujących aktywnie, w dużej grupie ludzi; nauczycieli, menedżerów, kierowników i specjalistów od wszelkich sprzedaży, właścicieli firm, asystentów ważnych osobistości, ludzi z korporacji. Niekoniecznie musimy zamieniać komórkę i samochód na celę i modlitwę, ale zadbajmy chociaż o kontakt z naturą, kameralne miejsca z pięknymi widokami, niezaludnioną plażę, zaciszny domek w górach. Albo o upiorne zamczysko z dobrą historią. Sprawdzi się trening medytacyjny. Potrzebujemy głębszej refleksji i wyciszenia.
Miejsca z dzieciństwa. Wizyta w miejscach odwiedzanych w dzieciństwie łagodzi lęki i pozwala się wyciszyć. Wypoczynek z nutką sentymentu to też pomysł na spędzenie urlopu dla introwertyków lubiących sprawdzone, bezpieczne miejsca. Dla ludzi pracujących w pośpiechu i zawodowo budujących przyszłość, czyli kreatorów wszelkich projektów, żyjących w myśl hasła: „codziennie nowy pomysł”, planujących budżety, bankowców, finansistów, graczy giełdowych i sportowców – wyprawa w przeszłość to okazja do zwolnienia obrotów, wzmocnienia pewności siebie. Energia tego, co już było, pomaga patrzeć w przyszłość. „Dzieciństwo jest jedyną porą, która trwa w nas całe życie – pisał Ryszard Kapuściński. – Dlatego przez całe życie warto je wspominać”. Fred Bryant, profesor psychologii na Loyola University w Chicago, jest głęboko przekonany, że nostalgiczne podróże przenoszą pozytywne uczucia z przeszłości do teraźniejszości. Z kolei prof. Clay Routledge z Uniwersytetu Stanowego w Dakocie Północnej odkrył, że potrafią nawet łagodzić strach przed śmiercią.
Cdn.
„Rota”