Słowo „karnawał” nawiązuje także do łacińskiego „carrus navalis”, jak w starożytnym Rzymie zwano łódź na kołach – ukwiecony rydwan boga Dionizosa, pojawiający się na rzymskich ulicach podczas hucznych obchodów powitania wiosny.
Okres ten w XVII- i XVIII-wiecznej Polsce – to były przede wszystkim kuligi, sanny. Sanna to korowody sań zaprzężonych w konie.
Były dwa rodzaje kuligów: szykowane i dzikie. Były rauty i bale maskowe w pałach i dworach arystokracji. Słowem bawiono się, ucztowano, weselono, tak by wystarczyło na cały post.
W czasie zaborów Polacy już tak nie świętowali karnawału. Zmieniały się obyczaje i normy społeczne, które rzadko akceptowały hulaszcze, rozrzutne, zawadiackie i beztroskie życie sarmackie. W towarzystwie było to źle widziane i oceniane. Także po powstaniach karnawał miał bardziej kameralny charakter i raczej ograniczał się do spotkań towarzyskich. To było naturalną konsekwencją tego, że niemal wszystkie rodziny straciły kogoś w powstaniu, a więc rody przeżywały żałobę. Nikt wtedy nie myślał o głośnych kuligach czy wystawnych balach.
I dzisiaj współczesne zabawy karnawałowe ograniczają się raczej do Zapustów.
„Rota”