Gdy za oknem temperatura dochodzi do 30 stopni, należy zabezpieczyć się przed skutkami takich upałów. Jeśli to tylko możliwe, trzeba unikać bezpośredniego kontaktu ze słońcem w okolicy południa. Godzina 12.00 to bardzo newralgiczna pora, kiedy słońce znajduje się najwyżej, świeci z największą mocą i tym samym jest największym zagrożeniem. Dlatego jeśli można sobie na to pozwolić, w samo południe należy unikać słońca, a najlepiej pozostać w pomieszczeniu.
Dobrze jest zaopatrzyć się w duże ilości wody niegazowanej i pić ją niemal bez przerwy – dzięki ciągłemu nawadnianiu organizmu unikniemy powikłań związanych z odwodnieniem. Warto zrezygnować z picia kawy, coca-coli i alkoholu – spożycie tych napojów zamiast ugasić, wzmaga pragnienie.
Odpowiednie ubranie
W znoszeniu upałów zdecydowanie pomoże odpowiednie „noszenie się", czyli ubranie i buty. Dla własnego komfortu i higieny powinno się ubierać w lekkie stroje. Przewiewne sukienki i sandały to idealny wybór na upalny dzień. Jeśli jednak zmuszeni jesteśmy założyć np. do pracy elegancki strój, to zadbajmy o to, by był on wygodny i jak najmniej przywierał do ciała. Przed założeniem szpilek powinno się posypać nogi talkiem – nie będą się wówczas odparzać.
O ile okulary słoneczne są już niezbędnym atrybutem słonecznych dni, o tyle o nakryciu głowy często się zapomina. Warto przy tej okazji przyjrzeć się tradycji ciepłych krajów, np. w Azji czy Ameryce Południowej nie dałoby się żyć bez kapeluszy, które są tak duże, że chronią nie tylko twarz i oczy (żadne okulary nie są potrzebne), ale i rzucają cień na całe ciało. Najbardziej znane to oczywiście sombrero – narodowe nakrycie głowy Meksykanów i Chilijczyków. Wysoki kapelusz ze słomy lub filcu z wielkim miękkim rondem wywodzi się z Hiszpanii, gdzie był używany w XV i XVI w. W południowo-wschodniej Azji przed słońcem chroni stożkowy kapelusz wyplatany ze słomy lub liści palmowych. Podtrzymywany pod brodą jedwabnym paskiem zachowuje sztywność dzięki bambusowym ramkom i znakomicie chroni zarówno przed słońcem, jak i przed deszczem.
Nakrycie głowy jest bardzo ważne, zwłaszcza dla małych dzieci – bez czapek czy kapeluszy nie ma mowy o spacerze.
Chłodny powiew
Klimatyzacja wydaje się być idealnym rozwiązaniem na czas upałów, ale korzystanie z niej wymaga odpowiedniej wiedzy. Przede wszystkim trzeba pamiętać, że różnica pomiędzy temperaturą pomieszczenia, a powietrza na zewnątrz nie może być większa niż 6 stopni. Jeśli więc na zewnątrz upał sięga 30 stopni, to w samochodzie lub biurze powinny być minimalnie 24 stopnie. Ponadto na około pół godziny przed wyjściem na świeże powietrze należy wyłączyć klimatyzację. Jeśli z chłodnego pomieszczenia od razu wyjdzie się na zewnątrz, gdzie panuje upał – przeziębienie lub angina murowane!
Na ratunek zwierzętom
Wysokie temperatury szkodzą ludziom, szczególnie kiedy lekceważy się zalecenia i nierozsądnie korzysta z kąpieli słonecznych, ale zwierzęta znoszą upały zdecydowanie gorzej niż ludzie, dlatego nie wolno zapominać o ich potrzebach. Koty raczej lubią upały, ponieważ są to zwierzęta ciepłolubne. Ale nie będą się dobrze czuły zamknięte w domu, gdy za oknem będzie 30 stopni C. Potrzebują ruchu i świeżego powietrza. Warto pamiętać, że koty wydalają śladowe ilości potu. Gruczoły odpowiadające za to mają na podeszwach łap oraz pod pachami. Pies natomiast oddaje nadmiar ciepła pyskiem, czyli po prostu zieje. Łatwiej się więc przegrzewa. Szczególnie na upały należy uważać w przypadku starszych psów, gdyż często chorują na nadciśnienie i serce.
Aby pomóc czworonogom przetrwać trudny dla nich letni czas przede wszystkim należy dbać, by miały świeżą wodę i nigdy nie należy zostawiać zwierzęcia w zamkniętym samochodzie. Należy ograniczyć spacery w porze, gdy panuje największy upał. Można też pomóc zwierzętom wystawiając chłodną wodę na podwórku. Skorzystają z niej bezdomne koty, czy psy, ale też i ptaki.
Wyposażeni w wiedzę jak przetrwać upał, możemy śmiało stawić czoła pięknej (aczkolwiek odrobinę męczącej) pogodzie. I w sumie... nie narzekajmy na upały! Takie piękne, gorące dni zdarzają się nam tak rzadko...
Opr. Monika Urbanowicz
"Tygodnik Wileńszczyzny"