Reuter informuje, że badania przeprowadzono na szczurach, bo ze względów etycznych nie było innej możliwości. Główna autorka badania Dori Pitynski z University of Wyoming (USA) twierdzi, że zwierzęta otrzymywały karmę o zawartości soli 3-4 razy przekraczającej zalecenia stosowane u ludzi.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) rekomenduje, aby dzienne spożycie soli nie przekraczało 5 g (2000 mg sodu), co odpowiada jednej płaskiej łyżeczce do herbaty. U dzieci w wieku od 1. do 3. roku życia dzienne jej spożycie nie powinno przekraczać 1,9 g.
Chodzi o łączną zawartość soli w diecie, również tej, która znajduje się w gotowych produktach spożywczych. Według WHO, w poszczególnych krajach przetworzone produkty są źródłem 40-80 proc. soli codziennej diety.
Pitynski twierdzi, że spożycie soli, będącej prawie czystym chlorkiem sodu, 3-4-krotnie przekraczające zalecane normy, znacznie opóźniało dojrzewania młodych szczurów. "Nasze badania wykazały nawet, że gdy jest jej zbyt dużo w diecie, znosi ona działanie tłuszczu, który w nadmiarze z kolei przyspiesza dojrzewanie" – podkreśla specjalistka. Wynika z tego, że wpływ soli na proces dojrzewania jest większy niż tłuszczu.
Badaczka zastrzega, że całkowite odstawienie soli i zawierających ją produktów nie jest wskazane, ponieważ w niewielkich ilościach jest ona potrzebna organizmowi, na przykład do pobudzenia procesu dojrzewania. Dopiero zbyt duże jej ilości mogą wykazywać działanie odwrotne.
Według Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie, statystyczny Polak spożywa każdego dnia prawie 11 g soli, a więc ponad 2 razy więcej niż przewidują zalecenia WHO. U dzieci spożywających sól w nadmiarze w pierwszych 3 latach życia wzrasta ryzyko nadciśnienia w późniejszym wieku. Jednocześnie rozwija się preferencja smaku słonego, co z kolei utrwala nieprawidłowe nawyki żywieniowe. PAP