„Obecnie nietrudno o wrażenie, że jeśli jeszcze trochę pocierpimy, to po chwili znów wrócimy do normalnego życia. Nic bardziej mylnego” – w audycji „Delfi diena” oświadczył profesor Saulius Čaplinskas, specjalista chorób zakaźnych.
Naukowiec zauważa, że jeśli taki pogląd się nie zmieni, po poluzowaniu restrykcji, mniej więcej w maju, liczba zachorowań na koronawirusa znów wzrośnie.
Specjalista jest zdania, że wzrost zachorowań jest nieunikniony, jeśli podstawą regulacji będą zakazy i kwarantanna, nie zaś tłumaczenie, jak ważna jest odpowiedzialna postawa i bezpieczne zachowanie.
„Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że ludzie już są zmęczeni pandemią. Ciągły strach i same zakazy. Jeśli nie zaczniemy tłumaczyć i wyjaśniać, ludzie najzwyczajniej w świecie przestaną być ostrożni” – uprzedza Čaplinskas.
Zdaniem profesora, z wirusem tym przyjdzie nam jeszcze żyć rok bądź dwa.
„Przede wszystkim należy zatroszczyć się o grupy najbardziej narażone, nie zaś iść drogą zamknięcia całego kraju, gospodarki, życia społecznego. Każdy z nas powinien zadbać o ochronę swojego najbliższego otoczenia, współpracowników, klientów w sklepach, salonach piękności i uczestników wydarzeń kulturalnych” – uważa Čaplinskas.
Nieco wcześniej w wywiadzie dla Delfi profesor oświadczył: „Kwarantanną zwyczajowo obejmowani są wyłącznie chorzy oraz, w zależności od okoliczności, osoby, które miały z nimi kontakt. Ale przecież nie zdrowi ludzie. Myślę, że za długo bawimy się z tymi totalitarnymi zakazami”.
Już od tygodnia na Litwie złagodzono poszczególne restrykcje wprowadzone w kraju wraz z kwarantanną. Działają m.in. sklepy do 300 metrów kwadratowych posiadające osobne wejście z ulicy. Można już również korzystać m.in. z usług fryzjerów i masażystów.