„Wyniki naukowe pozwalają nam stanowczo stwierdzić, że przechorowanie zapewnia ochronę przed wirusem i dlatego zaleca się nie szczepić ozdrowieńców, mających przeciwciała przeciwko wirusowi” – stwierdziła Žvirblienė.
Profesor poinformowała, że badania przeprowadzono w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Podkreśliła, że do tej pory brakowało jasnych naukowych dowodów na to, że ozdrowieńcy, którzy mają przeciwciała przeciwko koronawirusowi, są odporni na wirusa.
„Całkiem niedawno ukazały się wyniki kilku poważnych badań, które objęły dużą liczbę osób. W Stanach Zjednoczonych przebadano ponad 3 mln ludzi. Pobrano od nich próbki krwi i porównano osoby, które miały przeciwciała przeciwko wirusowi, z osobami, które ich nie miały. Zbadano prawdopodobieństwo zakażenia wirusem – powiedziała profesor. – Okazuje się, że prawdopodobieństwo jest bardzo małe – ludzie, którzy mają przeciwciała, mają dziesięciokrotnie mniejsze prawdopodobieństwo zarażenia się niż ci, które ich nie mają. A jeśli zakażają się, to jest to przeważnie bardzo lekka forma infekcji bezobjawowej. Posiadanie przeciwciał przeciwko wirusowi i fakt przechorowania zapewnia nie mniejszą ochronę niż szczepionka”.
Według niej, przeciwciała, podobnie jak szczepionka, działają przez około pół roku.
„Jest to odpowiedź na pytanie i rozwiązanie problemu, czy ozdrowieńcy mają ochronę. Ta odpowiedź brzmi „tak”. Ochrona trwa co najmniej pół roku” – powiedziała Žvirblienė.
Na podst. ELTA