Wystarczy zranić się lub delikatnie skaleczyć i nie oczyścić rany, by do tkanek dostały się laseczki tężca. Do zakażenia może dojść również wtedy, gdy rana jest szarpana, ugryzło nas zwierzę, wbił się do skóry kawałek szkła czy drzazga.
Produkowana przez bakterię toksyna bardzo szybko dostaje się do krwi. Choroba atakuje układ nerwowy i ma ostry przebieg. Dlatego trzeba się przed nią zabezpieczyć.
Okres wylęgania może trwać od 20 do 50 (!) dni. Jednak najczęściej choroba daje pierwsze oznaki po 7-14 dniach od zakażenia.
Postać miejscowa tężca powoduje m.in. ból i skurcz oraz sztywność mięśni jedynie w miejscu zranienia. Te objawy zwykle przechodzą samoistnie.
W postaci ogólnej zakażenia na początku objawy mogą być mylone ze zwykłym osłabieniem czy grypą. Bóle głowy, mrowienie w okolicach rany, lekkie zaburzenia czucia, nadmierna potliwość, czerwienienie twarzy i kłopoty ze snem to pierwsze symptomy choroby.
Suchość w ustach, problemy ze wzrokiem czy kłopoty z wydawaniem dźwięków – tak też może objawiać się zakażenie laseczkami tężca.
Większość osób jest zaszczepiona na tężec, ale trzeba wiedzieć, że daje ona odporność tylko na 10 lat. Potem należy przyjąć dawkę przypominającą. Jeżeli więc na co dzień dużo pracujesz w ogrodzie lub masz kontakt ze zwierzętami warto się zaszczepić.
„Rota”