Gdy dochodzi do zatrzymania akcji serca, a człowiek przestaje oddychać, następuje faza obumierania komórek. Profesor neurologii w Columbia University dr Stephan Mayer, stwierdził, że proces ten jest tak naprawdę tylko początkiem śmierci, a uszkodzenie mózgu ze względu na brak tlenu następuje stopniowo. Przywrócenie do życia człowieka jest możliwe dzięki obniżeniu temperatury ciała do 32 stopni Celsjusza. W ten sposób mózg zmniejsza swoje zapotrzebowanie na tlen oraz zatrzymuje proces umierania komórek.
Już się zdarzały przypadki uratowania osób na kilka godzin po wstrzymaniu akcji serca i aktywności mózgu. Ogromne znaczenie ma jednak to, jak pacjent będzie leczony po przywróceniu do życia. Nagły przypływ krwi oraz zbyt duża ilość tlenu przedostającego się do mózgu może nawet pogorszyć stan neurologiczny. Stąd wynika, że granica pomiędzy życiem i śmiercią nie jest tak wyraźna, jak się wydawało.
Na podst. Innemedium.pl