Operatorzy oskarżają ministra o „buldożerową” likwidację krótkiego numeru wzywania pogotowia ratunkowego. Operatorzy na razie zostają na miejscach pracy, choć wcześniej zapowiadano, że zrezygnują z pracy.
Władze kraju chcą zlikwidować krótkie numery pogotowia ratunkowego i przekazać funkcje dyspozytorni PR dla Centrum Ratownictwa.
Ratownicy twierdzą, że taka decyzja zagraża pacjentom w kraju.
„Żądamy, by został zachowany numer 003 służący do bezpośredniego kontaktu pacjenta z lekarzem, chcemy też zmiany ustawy, która została w trybie pilnym zmieniona w 2010 roku” – powiedziała dziennikarzom Violeta Seiliuvienė, była przewodnicząca związku zawodowego wileńskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego.
Doprecyzowała, że lepiej by było, gdyby pacjenci mieli możliwość bezpośredniego kontaktu telefonicznego z pacjentami, inaczej będzie trzeba trwonić cenny czas na powtarzanie tego same po raz drugi. Poinformowała, że od początku funkcjonowania numeru 003 pacjenci mają możliwość usłyszenia porad, jak należy się zachować, by uratować życie.
V. Seiliuvienė twierdzi, że resort chce likwidacji numeru z powodu pieniędzy, chęci zaoszczędzenia na pacjentach.
Poinformowała, że pracownicy wycofali swoje podania o zwolnienie z pracy, ale dodała, że jest to rozwiązanie tylko na czas określony.
„Ludzie napisali podania o odejściu z dyspozytorni, ale rozumiemy, ze pacjenci nie są winni, to władze podejmują takie decyzje, w ogóle nie biorą pod uwagę ludzi, mówimy im o pacjentach, a oni to ignorują. (…) Czasowo podania wycofali, ale tylko do czasu rozpatrywania zmienionej ustawy” – powiedziała V. Seiliuvienė.
Na spotkaniu ministra z pracownikami dyspozytorni wileńskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego nie brakło emocji. Pracownicy skandowali pod adresem ministra „Wstyd!”, twierdzili, że nie uwzględnia potrzeb pacjentów, oskarżali o to, że likwidacja numeru 003 jest niczym innym, jak tylko próbą wyprania pieniędzy.
Wileńska stacja Pogotowia Ratunkowego obsługuje blisko milion mieszkańców i gości Wilna i rejonów: wileńskiego, trockiego, elektreńskiego, solecznickiego, wiłkomierskiego, szyrwinckiego, święciańskiego, malackiego, jezioroskiego i wisagińskiego. W ciągu doby operatorzy dyspozytorni Pogotowia Ratunkowego odbierają około 1400 telefonów. W sytuacji krytycznej pracownicy Pogotowia Ratunkowego udzielają konsultacji dopóki nie przybędzie na miejsce karetka pogotowia.
Wczoraj mer Wilna zwolnił z pracy dyrektora Stacji Pogotowia Ratunkowego Tadeusza Rodzia. Operatorzy nie zgadzają się z takimi decyzjami władz i mianowali T. Rodzia szefem związku zawodowego wileńskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego.