"Zostałem zatrzymany przez macedońską policję pod zarzutem nielegalnego przekroczenia granicy wraz z uchodźcami z Grecji w miejscowości Gevgeljia. Przechodzą tędy tysiące imigrantów z Syrii, Iraku i Afganistanu, aby dostać się do Europy" - napisał fotoreporter Maksymilian Rigamonti na swoim profilu jednego z portali społecznościowych. Potwierdziła to PAP jego żona, dziennikarka Magdalena Rigamonti, do której pozwolono zadzwonić zatrzymanemu. Razem z fotoreporterem materiał prasowy zbierał Jan Hunin (belgijski dziennikarz z polskim obywatelstwem). Obaj zostali zatrzymani w piątek około 10.00.
Według prezesa PCP Jarosława Włodarczyka dziennikarze przygotowywali materiał prasowy o uchodźcach na granicy grecko-macedońskiej. "Zostali zatrzymani przez policję macedońską pod zarzutem nielegalnego przekroczenia granicy, mimo że wczoraj wieczorem policja przepuszczała ich przez granicę" - dodał.
Według niego w piątek policja zażądała od każdego z nich po 250 euro tytułem "opłaty za nielegalne przekroczenie granicy". "Kiedy odmówili – powołując się na wczorajszą zgodę policji, zamknięto ich w komisariacie policji i poinformowano, że mają czekać tam do czasu przygotowywanego procesu. Ponadto policja zażądała wydania kart z aparatu i przejrzenia zdjęć. Obaj odmówili. Dziennikarz i fotoreporter nie mogą wykonywać swoich obowiązków" - podkreślił prezes Press Club Polska.
Po godz. 17.00 Press Club Polska podał, że sąd w Gevgelji wydał wyrok, na mocy którego uznano Rigamontiego i Hunina za winnych nielegalnego przekroczenia granicy Macedonii. (PAP)