Ława przysięgłych ogłosiła swój werdykt po 14 godzinach obrad. Carnajew został skazany na najwyższy wymiar kary - śmierć, m.in. na podstawie zarzutu o udział w spisku w celu użycia broni masowego rażenia.
Werdykt został podjęty jednomyślnie przez 12 członków ławy. W przeciwnym razie Carnajew automatycznie zostałby skazany na dożywocie bez możliwości warunkowego zwolnienia. Zgodnie z prawem federalnym orzeczenie kary śmierci wymaga jednomyślności całego składu ławy.
W oświadczeniu opublikowanym tuż po odczytaniu werdyktu prokurator generalna Loretta Lynch powiedziała, że Carnajew "z zimną krwią dokonał ataku terrorystycznego", a orzeczony najwyższy wymiar kary jest "odpowiednią karą za tę przerażającą zbrodnię".
Kary śmierci dla 21-letniego oskarżonego żądał prokurator. Formalnie wyrok musi ogłosić jeszcze sędzia. Oczekuje się, że prawnicy obrony będą składać apelację i może minąć kilka lat, zanim dojdzie do wykonania wyroku.
8 kwietnia ta sama ława przysięgłych, która w piątek skazała Carnajewa na śmierć, uznała go za winnego zabójstwa trzech osób i ranienia 264 poprzez zdetonowanie 15 kwietnia 2013 roku dwóch bomb na mecie maratonu w Bostonie. Uznała go też za winnego zastrzelenia policjanta w trzy dni później. Carnajewa uznano wówczas za winnego wszystkich 30 postawionych mu zarzutów; za 17 z nich groziła mu kara śmierci.
Proces Carnajewa był jednym z najuważniej śledzonych w USA. Ława przysięgłych wysłuchała około 150 świadków, w tym ofiary zamachu. William Richard opowiadał, jak musiał zostawić swego umierającego od ran 8-letniego syna, by ratować życie córce, która w zamachu straciła nogę. Mimo to był przeciwny najwyższemu wymiarowi kary.
Od samego początku procesu adwokatka Carnajewa Judy Clarke przyznawała, że jej klient brał udział w zamachu. Ale próbowała pokazać, że główną winę za zamach ponosił starszy brat Tamerlan, który był inicjatorem zamachu, by ukarać USA za politykę wobec państw muzułmańskich. Zdaniem obrony Dżochar nie działał z pobudek ideologicznych, lecz był zmanipulowany przez starszego i znacznie bardziej zradykalizowanego brata Tamerlana.
Tymczasem prokurator przedstawiała go jako współwinnego zamachu, który z zimną krwią podłożył bombę za grupą dzieci, zabijając 8-letniego chłopca. Według prokuratury Carnajew obrał za cel niewinnych ludzi, ponieważ chciał sterroryzować USA w dniu, kiedy oczy świata zwrócone były na Boston i odbywający się w nim maraton. Współpracował z bratem z myślą o przeprowadzeniu "skoordynowanego ataku w celu zmaksymalizowania terroru".
Jak relacjonowały media, Carnajew podczas całego procesu zachowywał się spokojnie, za co podziękował mu sędzia George O'Toole. W piątek słuchał orzeczenia ze spuszczoną głową i złożonymi rękoma. W obszernym, 24-stronicowym, werdykcie ława wskazała na obciążające Carnejewa czynniki, w tym zabicie dziecka i brak wyrzutów sumienia.
Do zamachu doszło podczas 117. edycji Maratonu Bostońskiego, który jest organizowany w stolicy stanu Massachusetts od 1897 roku, zwykle w trzeci poniedziałek kwietnia. Był to najtragiczniejszy w skutkach zamach terrorystyczny w USA od 11 września 2001 roku.
Pochodzący z Czeczenii bracia Carnajew od 10 lat mieszkali legalnie w USA, gdy 15 kwietnia 2013 roku dokonali zamachu. Bomby wykonali własnoręcznie, z szybkowarów wypełnionych stalowymi kulkami z łożysk i gwoździami. Starszy z braci - Tamerlan - zginął w strzelaninie z policją podczas obławy. Młodszego, Dżochara, znaleziono rannego kilka dni później; ukrywał się na łódce na przedmieściu Bostonu. Jak podawały media, ukrywając się w łódce chłopak własnoręcznie napisał: "my, muzułmanie, jesteśmy jednym ciałem, jeśli zranisz jednego, to ranisz nas wszystkich. (...) Przestańcie zabijać niewinnych ludzi, to my przestaniemy".
W stanie Massachusetts nie wykonano kary śmierci od prawie 70 lat. Stan ten zniósł karę śmierci już w 1984 roku, ale Carnajew odpowiadał przed sądem federalnym, dlatego jej orzeczenie było możliwe.
Zgodnie z prawem federalnym decyzja o postawieniu zarzutów zagrożonych najwyższym wymiarem kary musi być zawsze zrewidowana wcześniej przez specjalne ciało doradcze w ministerstwie sprawiedliwości i zaaprobowana przez prokuratora generalnego, co nastąpiło, gdy jeszcze funkcję tę pełnił Eric Holder. PAP