Nad ranem Etna zaczęła się powoli uspokajać.
Tym razem lotnisko w Katanii, na które przybywają tysiące pasażerów z całego świata, nie zostało całkowicie zamknięte, ale ograniczono jego działalność, redukując liczbę przylotów do sześciu na godzinę. Zanotowano opóźnienia w przylotach i odlotach.
Dyrekcja lotniska zaapelowała do pasażerów, by w liniach lotniczych sprawdzili status swojego lotu.
W porcie lotniczym i w całym mieście rozpoczęło się wielkie sprzątanie zalegającego wszędzie pyłu wulkanicznego.
na podst. "Nasz Dziennik", APW, PAP