Strażacy mieli około 400 interwencji po tym, jak niektóre rzeki wystąpiły z brzegów, a do pomocy wezwano także żołnierzy armii włoskiej.
Jak podały media, śmierć poniósł mężczyzny, który podczas jazdy rowerem został porwany przez nurt wezbranej rzeki. Inna osoba zginęła pod gruzami domu, gdy uderzyło w nią osuwisko. Ratownicy szukali w gruzach drugiej zaginionej osoby.
Szczególnie została dotknięta stolica regionu Bolonia i Rawenna w północnych Włoszech, służby musiały wezwać pomoc z innych regionów. Prezydent regionu poinformował, że zwrócił się do Rzymu o ogłoszenie stanu wyjątkowego.
W weekend silne burze w niektórych częściach regionu przyniosły tyle deszczu, ile zwykle spada w ciągu miesiąca. Kilka rzek, w tym Silaro i Lamone, wystąpiły z brzegów, pozostawiając wiele domów bez prądu i gazu. Zamknięto wiele zalanych ulic, w wielu miejscach wstrzymano również ruch kolejowy.
Oprócz powodzi doszło do wielu osunięć ziemi, z których część uszkodziła budynki mieszkalne. Wiele szkół pozostało zamkniętych, a lotnisko w Bolonii doznało krótkiej przerwy w dostawie prądu, co wstrzymało odprawę i uniemożliwiło starty i lądowania samolotów.
Na podst. ELTA