W rozmowie z dziennikiem „Corriere della Sera” w piątek Credendino podkreślił, że na Morzu Śródziemnym nigdy nie było tak wielu rosyjskich jednostek. Ich liczba – jak wyjaśnił – wzrasta stopniowo.
Admirał zaznaczył, że kiedy uzbrojone okręty podwodne wyposażone w pociski są przy granicach wód terytorialnych, „nasze państwo musi je zidentyfikować i wszędzie obserwować”. Jak stwierdził, na razie Rosjanie „nie są zagrożeniem”.
Zapytany, czy włoskie jednostki popłyną w kierunku Ukrainy, by eskortować transporty zboża po odblokowaniu portów, odparł: „Czekamy. Jesteśmy gotowi do działania zarówno przy eskortowaniu transportu zapasów, jak i do operacji rozminowania ukraińskich wybrzeży”.
Na podst. AB, PAP