Liczne łodzie ratownicze, okręty indonezyjskiej marynarki wojennej, a także helikoptery przeszukują miejsce ostatniego kontaktu radiowego z pilotami samolotu tuż przed jego zaginięciem. Na miejscu pracują także nurkowie.
Szef krajowej agencji poszukiwawczo-ratowniczej Basarnas poinformował o wykryciu sygnałów, które mogły pochodzić z rejestratora lotu Boeinga 737 linii Sriwijaya Air. „Wykryliśmy sygnały w dwóch punktach, może to być czarna skrzynka. Będziemy to sprawdzać” – powiedział Bagus Puruhito.
Po raz ostatni samolot był lokalizowany przez obsługę naziemną, gdy znajdował się w północnej części wyspy Jawa i wlatywał w obszar nad Morzem Jawajskim.
Wieża straciła kontakt z maszyną zaraz po starcie Boeinga 737 z lotniska w Dżakarcie. Według serwisu Flightradar24 "rejs został przerwany w cztery minuty po starcie. W ciągu zaledwie minuty maszyna straciła więcej niż 3000 metrów wysokości".
Rybacy mówią, że w sobotę około godz. 14.30 (czasu lokalnego), w czasie kiedy wieża utraciła kontakt z samolotem, słyszeli wybuch.
na podst. "Nasz Dziennik", JG, PAP