Manuela de Marco z włoskiego Caritas wskazuje, że w ostatnich latach handel ludźmi w tym kraju wzrósł m.in. z powodu napływu migrantów. Szczególnie jest to widoczne w „niewolniczej” pracy migrantów na budowach czy w rolnictwie.
Trudna walka z handlem ludźmi
„We Włoszech handel ludźmi dotyczy przede wszystkim wykorzystywania seksualnego i przymusowej pracy. Potem są także i inne formy wykorzystywania, bardziej ukryte, zniuansowane, takie na przykład jak handel organami, co jest bardzo trudne do wykrycia i przechwycenia. Ze względu na naturę tego zjawiska nie możemy także zapominać o całej sieci zorganizowanego żebractwa. Do tego, bardziej na arenie międzynarodowej, obserwujemy handel dziećmi w celu wcielenia ich do wojska, nielegalne adopcje czy zastępcze macierzyństwo, tzw. surogacje. Chodzi więc o formy poważnego wyzysku, które depczą godność człowieka i potrzeba wielu narzędzi i zaangażowania ludzi, aby walczyć z tym procederem – podkreśliła w wywiadzie dla „Radia Watykańskiego” Manuela de Marco. – Tym bardziej, że istnieje też ryzyko powrotu do tego, co się robiło. To oczywiste, że aby pomóc takim ludziom, by nie stawali się znowu zakładnikami przestępczych działań, trzeba zapewnić im trwałe i wiarygodne alternatywy. Wyzwaniem jest to, że wobec łatwego zarobku nie zawsze można je znaleźć. Ale to jest wyzwanie, z którym codziennie musimy się mierzyć, to przedmiot naszej codziennej pracy”.
„Radio Watykańskie”