"Dowódca armii (generał Prayuth Chan-ocha) zwrócił się do nas, byśmy poszli do domów i przemyśleli sprawy, o których dyskutowaliśmy, aby znaleźć rozwiązanie dla kraju" - powiedział agencji Reutera sekretarz generalny Komisji Wyborczej Puchong Nutrawong.
Associated Press pisze, że w Bangkoku widać niewiele oznak napięcia. Większość żołnierzy, którzy po ogłoszeniu we wtorek stanu wojennego zajęli główne skrzyżowania, już wycofano. W kraju życie toczy się zwykłym trybem - uczniowie chodzą do szkoły, turyści wypoczywają na białych plażach. "Wydaje się, że stan wojenny rozgrywa się obecnie głównie przy drzwiach zamkniętych" - ocenia agencja AP.
Na środowe spotkanie, o którym w państwowej telewizji poinformowano przerywając regularny program, armia wezwała wielu najwyższej rangi polityków, w tym p.o. premiera Niwattumronga Boonsongpaisana - który jednak nie stawił się, ale wysłał swych czterech przedstawicieli - przywódcę antyrządowych protestów Suthepa Thaugsubana oraz jego rywala z ugrupowania prorządowego Jatuporna Prompana. Wezwano też przywódców rządzącej Partii dla Tajów i opozycyjnej Partii Demokratycznej, a ponadto pięciu członków Komisji Wyborczej i przedstawicieli Senatu.
Wojsko zdecydowało się na wprowadzenie stanu wojennego po wielu miesiącach antyrządowych protestów, głównie w Bangkoku, w których zginęło 28 osób, a setki zostały ranne.
W ostatnich miesiącach generał Prayuth, który za kilka tygodni ma przejść w stan spoczynku, wielokrotnie odrzucał możliwość przewrotu wojskowego. Ostatnio jednak - po kolejnych aktach przemocy i ofiarach śmiertelnych - zagroził bardziej zdecydowanymi działaniami armii. Po ogłoszeniu stanu wojennego Prayuth zapowiedział, że będzie on obowiązywał do czasu zaprowadzenia porządku i spokoju. (PAP)
Komentarze
to read thhis webpage, and I used to pay a visit this webpage everyday.
my homepage; estate agents Hadley Wood: https://app.box.com/s/l2hl9z2b07q8f2nhickkosri9dpxfunw
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.