„W ciągu ostatnich 50 lat UE ewoluowała w kierunku, który nie jest odpowiedni dla tego kraju (dla Wielkiej Brytanii). I taką opinię wy, Brytyjczycy, wypowiedzieliście w lokalu wyborczym – podkreślił Johnson. – Wierzę, że każdy kolejny miesiąc da nam coraz więcej wiary nie tylko w sprawach wewnętrznych, ale także zagranicznych. W naszej dyplomacji i walce ze zmianami klimatu, w naszej kampanii na rzecz praw człowieka, edukacji kobiet czy wolnego handlu ponownie poczujemy siłę naszych muskułów, z której nie korzystaliśmy od dziesięcioleci”.
W opinii brytyjskiego premiera realizacja tych ambitnych zadań wymaga zjednoczenia kraju, który został podzielony przez spory dotyczące brexitu, bo Brytyjczycy różnie oceniają wyjście kraju z UE.
„Dla wielu ludzi jest to cudowny moment nadziei, który, jak myśleli, nigdy nie nadejdzie. A wielu ogarnęło uczucie niepokoju i straty. Jest też trzecia grupa, być może największa, która zaczęła się martwić, że cały ten spór polityczny nigdy się nie skończy” – powiedział Johnson.
Jak podkreślił premier, znalezienie wspólnego mianownika dla poglądów wszystkich grup ludności jest zadaniem rządu. „Rozumiem tę troskę, a naszą rolą jako rządu, celem mojej pracy jest zjednoczenie naszego kraju i prowadzenie go do przodu” – stwierdził Johnson.
„Najważniejszą rzeczą, którą chcę dziś powiedzieć, jest to, że to nie koniec, ale początek. Jest to moment, w którym wstaje świt i podnosi się kurtyna na początek nowej akcji. To może być moment prawdziwej odnowy narodowej i zmian” – podkreślił premier.
Jednocześnie brytyjski premier wyraził nadzieję, że będzie kontynuowana konstruktywna współpraca z UE, której członkiem Zjednoczone Królestwo było od 47 lat, od 1973 r. „Chcemy, aby był to początek nowej ery przyjaznej i pełnej siły współpracy między UE a Wielką Brytanią” – powiedział Johnson.