Wciąż nie wiadomo, ile osób było na pokładzie łodzi, która zatonęła w odległości 40 mil od wybrzeży Libii i 100 mil na południe od brzegów włoskiej wyspy Lampedusa, na którą dociera większość imigrantów. Nie wiadomo, czy potwierdzą się doniesienia o tym, że łodzią płynęło nawet 400 uciekinierów.
Włoska Straż Przybrzeżna poinformowała, że uratowała 200 osób. W akcji poszukiwawczej uczestniczą także jednostki marynarki wojennej i statki handlowe.
To największa katastrofa łodzi z imigrantami od rozpoczęcia na jesieni 2013 roku wielkiej operacji Mare Nostrum, prowadzonej przez włoskie siły. Ma ona na celu patrolowanie wód Morza Śródziemnego, przez które na włoskie wybrzeża przedostają się tysiące imigrantów z wielu krajów Afryki, a także z Bliskiego Wschodu, między innymi z ogarniętej wojną Syrii.
Żołnierze i funkcjonariusze Straży Przybrzeżnej niosą pomoc rozbitkom i zabierają ich z zagrożonych zatonięciem łodzi na swoje okręty, a następnie przewożą na ląd. Aresztują też przemytników ludzi, wysyłających ich do Włoch.
Działania w ramach Mare Nostrum podjęto po katastrofie statku z imigrantami w październiku zeszłego roku, w której zginęło blisko 400 osób.
Minister spraw wewnętrznych Włoch Angelino Alfano przedstawił niedawno dane, z których wynika, że na wybrzeżach Afryki czeka kilkaset tysięcy osób gotowych wyruszyć w drogę do Europy.
Po tej kolejnej katastrofie we Włoszech podkreśla się komentarzach, że dowodzi ona tego, iż to, co robią siły tego kraju nie wystarczy i że potrzebna jest wielka międzynarodowa operacja, by powstrzymać proceder przerzutu ludzi drogą morską.
Premier Matteo Renzi zapowiada, że sprawa imigracji będzie jednym z głównych tematów włoskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, rozpoczynającej się 1 lipca i że Rzym będzie w jej trakcie apelował do pozostałych krajów członkowskich o większe zaangażowanie.
Oburzenia nie krył minister Alfano, który komentując to, co znów wydarzyło się na Morzu Śródziemnym oświadczył: „Nasze statki wyławiają zmarłych i niosą pomoc żywym, a Europa nam nie pomaga".
Szef MSW zagroził, że jeśli UE nie pomoże w patrolowaniu granic morskich, Włochy doprowadzą do tego, że z prawa do azylu przyznawanego przez nie będzie można korzystać w całej Europie. To zaś oznacza, że Włochy zgodzą się na to, by imigranci podróżowali bez przeszkód do innych krajów.(PAP)