Białowieża i Hajnówka są położone w otulinie Puszczy Białowieskiej. Jeszcze do niedawna były chętnie odwiedzane przez turystów z całej Polski. Te miejsca po wprowadzeniu przez rząd strefy buforowej przy granicy z Białorusią świecą pustkami.
Na niespokojnej sytuacji przy granicy cierpi nie tylko lokalny handel, ale i branża hotelarska oraz agroturystyczna.
– Zmniejszyło się chętnych [turystów – red.], bo poszła taka fama, że niby jest niebezpiecznie, ale to nieprawda – zaznaczył właściciel gospodarstwa agroturystycznego przy strefie buforowej.
Wprowadzenie strefy buforowej to odpowiedź na ponowne wzmożenie działań hybrydowych przez Białoruś i Rosję. Presja trwa od trzech lat, a od marca tego roku codziennie dochodzi do nawet kilkuset prób nielegalnego przekroczenia granicy. Migranci wypychani przez służby Łukaszenki forsują zaporę, graniczne rzeki i mokradła, ale na ciągnącej się prawie 200 kilometrów granicy z Polską napotykają liczne patrole.
Tereny przygraniczne kontroluje Straż Graniczna, policja oraz Wojsko Polskie. Od 24 czerwca do tych służb dołączyła Żandarmeria Wojskowa.
– Są przygotowani do spraw o charakterze policyjnym, bo to policja wojskowa. Operacja na granicy najbardziej ma charakter właśnie walki z tłumem – mówił minister obrony narodowej, Władysław Kosiniak-Kamysz.
W najbliższych dniach na granicy będzie więcej Żandarmerii Wojskowej – poinformował minister obrony, wicepremier, Władysław Kosiniak-Kamysz. Włączenie kolejnej służby w patrole ma ograniczyć incydenty używania broni niezgodnie z prawem. Mieszkańcy przygranicznych miejscowości cenią sobie obecność funkcjonariuszy, bo nic nie wskazuje na to, żeby presja migracyjna malała.
– Gdyby nie wojsko i policja, to nie wiadomo, co by to było. Tak to jest bezpiecznie, bo wyłapują ich – mówił mieszkaniec Hajnówki.
Części nielegalnych migrantów udaje się przedostać przez granicę. Po polskiej stronie granicy pomagają im organizacje pozarządowe. Z kolei przemytowi cudzoziemców próbują zapobiec obywatelskie patrole. Na terenach leśnych, polach, drogach, zabezpieczają nielegalnych imigrantów i dzwonią po Straż Graniczną. O swojej działalności mówił jeden z uczestników partoli.
– Teraz las jest dosyć ciężki do przejścia, tym bardziej jak ktoś nie wie, bo jest np. dużo drzew powalonych. Nie wiem, jak ci aktywiści im te ścieżki układają, czy oni sami chodzą, czy mają z kimś współpracę – wskazał uczestnik patroli.
Jak kontynuuje nasz rozmówca, aktywiści często wytaczają szlaki migrantom do konkretnych drzew, czy leśnych siedlisk, gdzie zostawiają im pożywienie, ubrania oraz dokumenty. Właśnie na takie obozowiska natrafiają patrole obywatelskie. Jeszcze rok temu spotkania z grupami nielegalnych migrantów były spokojne, ale od kilku miesięcy są bardziej agresywni.
– Muszą mieć skądś te ostre narzędzia, broń. Nie wiadomo czy za chwilę nie będą mieli ze sobą broni palnej. Jak mają już noże, to niewykluczone, że za chwilę będą mieli ze sobą broń palną – zwrócił uwagę uczestnik patroli obywatelskich.
Aktywiści wspierający imigrantów dają im m.in. lokalizatory GPS lub mapy z wyznaczonymi miejscami, gdzie tzw. kurierzy mogą ich odebrać. Nielegalni migranci czekają czasami po kilka godzin poukrywani w lasach lub na polach. Często gromadzą się też przy gospodarstwach tak, jak u pana Huberta Ojdany.
– Nad ranem, jak spojrzałem w monitoring, to były dwa busy, w które zostali załadowani migranci. Załadowani, bo to były busy ośmioosobowe, a ich upychali po 12, czy 14 osób. Po czym jeden bus uciekł od policji, a drugi miał wypadek na środku wioski – relacjonował rolnik z powiatu Hajnowskiego, Hubert Ojdana.
Na terenach przygranicznych, nie ma dnia, żeby nie dochodziło do pościgu za przemytnikami ludzi. Z relacji służb i świadków tzw. kurierzy przyjeżdżają w okolice granicy wypożyczonymi samochodami, przeważnie na zagranicznych rejestracjach – szwajcarskich, ukraińskich i niemieckich. Kierowcami są Ukraińcy, Gruzini, Bułgarzy, ale i Polacy. Straż Graniczna apeluje i przestrzega.
– Należy pamiętać o tym, aby nie zgadzać się na przewożenie osób, których nie znamy, bo nie wiemy kto i skąd dostał się tutaj, czy nie jest to przypadkiem osoba, która nielegalnie przekroczyła polską granicę. Pomocnictwo w nielegalnym przekraczaniu granicy to przestępstwo – przestrzegała st. sierż. Ewelina Lewkowicz.
Oprócz mediów wstęp do strefy buforowej mają organizacje pozarządowe.
TV Trwam News