RIA Novosti poinformowała w sobotę, że sekretarz generalny ONZ António Guterres zarządził podjęcie środków nadzwyczajnych. Otóż od 14 października w siedzibie ONZ zostanie ograniczone zużycie prądu, będzie skrócony czas pracy stołówek, wyłączą niektóre eskalatory, będą oszczędzać na transferach i środkach bezpieczeństwa.
Catherine Pollard, zastępca sekretarza generalnego ONZ, podkreśliła podczas konferencji prasowej, że „to najgorszy kryzys finansowy ONZ od prawie dziesięciolecia”.
Budżet operacyjny ONZ na lata 2018-19 wynosi 5,6 mld dolarów. Asystent sekretarza generalnego ONZ Chandru Ramanathan powiedział, że całkowite zadłużenie do budżetu regularnego wynosi 1,385 mld dolarów amerykańskich. Według niego, składki członkowskie nie zapłaciło 65 z 193 państw. Ponadto 97 proc. sumy to dług 7 państw: USA, Brazylii, Argentyny, Meksyku, Iranu, Izraelu i Wenezueli.
Jak podaje DW, największym płatnikiem są Stany Zjednoczone, których składka wynosi 22 proc. całego budżetu. USA są obecnie winne ONZ ponad miliard dolarów i 2,4 miliarda na misje pokojowe.
Ramanathan podkreślił, że jedynie na wypłacenie wynagrodzeń dla pracowników ONZ potrzebne 92 mln dolarów. Istnieje ryzyko, że w listopadzie pracownicy nie otrzymają pensji.
Wcześniej informowano o tym, że do budżetu ONZ wpłynęło tylko 70 proc. przewidzianych w tym roku wpływów.
Już od początku roku Narody Zjednoczone zaciskały pasa. W przeciwnym wypadku debata generalna 74. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ we wrześniu br. nie mogłaby się odbyć.