Polak jest piątą ofiarą zamachu.
Mieszkający w Strasburgu Bartosz wraz ze znajomym Włochem rzucił się na zamierzającego wejść do klubu terrorystę, co pozwoliło zaryglować drzwi i nie wpuścić napastnika do środka – podało dziś rano TVP Info za katowicką „Gazetą Wyborczą”.
„Dzięki niemu drzwi zostały zamknięte, sprawca nie wszedł do środka. Inaczej doszłoby do masakry. Byłoby jak w paryskim klubie Bataclan, gdzie terroryści strzelali do ludzi jak do kaczek” – mówili w wywiadzie dla gazety znajomi Polaka.
Oboje zostali postrzeleni przez zamachowca podczas zajścia przed klubem. W wyniku obrażeń Włoch zmarł w piątek. Postrzelony w głowę 36-letni Bartosz zmarł w niedzielę, poinformował o tym na portalu społecznościowym jego brat Jakub Niedzielski. Donosi też o tym agencja AFP.
We wtorek wieczorem 29-letni Cherif Chekatt zaczął strzelać do ludzi w pobliżu jarmarku bożonarodzeniowego w centrum Strasburga. Na miejscu zginęły dwie osoby, trzy zmarły później w szpitalu. Rannych zostało kilkanaście osób. Napastnik uciekł z miejsca wypadku. W czwartek został zabity przez funkcjonariuszy.