Agencja AFP podaje, że we francuskiej stolicy rozmieszczono w sumie ok. 8 tys. funkcjonariuszy, wspieranych przez 14 kołowych pojazdów opancerzonych. Oddziały prewencji policji rozmieszczono wokół centralnych dworców kolejowych i wzdłuż Pól Elizejskich, gdzie w kolejną sobotę z rzędu zamknięto sklepy i zabito deskami witryny, zabezpieczając je w ten sposób przed protestującymi.
AFP pisze, że pierwsi demonstranci zaczęli zbierać się na Polach Elizejskich rano. W rejonie dworca Saint-Lazare funkcjonariusze policji sprawdzali torby podróżnych.
Wokół Łuku Triumfalnego, który został zdewastowany podczas zamieszek 1 grudnia, o świcie ustawiono samochody oddziałów prewencji.
W piątek prezydent Francji Emmanuel Macron oświadczył, że jego kraj „potrzebuje ładu, powrotu do normalności i spokoju”. „Dałem odpowiedź na żądania „kamizelek” (...). Dialogu nie nawiązuje się poprzez okupowanie sfery publicznej i przemoc” – podkreślił Macron w rozmowie z dziennikarzami po szczycie Unii Europejskiej w Brukseli.
„Żółte kamizelki” protestują w całej Francji od 17 listopada. Są przeciw zwiększeniu cen na paliwo, zwiększaniu podatków i wciąż rosnącym kosztom utrzymania. W Paryżu w ostatnie weekendy protesty przerodziły się w zamieszki.
Francuski rząd już wycofał się z planowanej na 1 stycznia 2019 roku podwyżki podatków od paliwa.
Na podst. JG, PAP, naszdziennik.pl, inf.wł.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.