W rozporządzeniu wyjaśniono, że przygotowania zostały zawieszone, by "odnowić stosunki gospodarcze z Rosją i przygotować rynek wewnętrzny na równoprawne stosunki z Unią Europejską".
Jednocześnie rząd w Kijowie zapowiedział powołanie komisji trójstronnej z udziałem Unii Europejskiej i Rosji, która zajmie się m.in. "odzyskaniem utraconych mocy produkcyjnych oraz kierunków w relacjach handlowych".
Umowa stowarzyszeniowa Ukraina-UE wraz z umową o utworzeniu strefy wolnego handlu miała być podpisana na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie w przyszłym tygodniu.
Rozporządzenie zostało przyjęte w celu zapewnienia bezpieczeństwa narodowego i gospodarczego Ukrainy. Znajdują się w nim także polecenia dla resortów spraw zagranicznych, rozwoju gospodarczego i polityki gospodarczej, aby "wznowiły aktywny dialog z Federacją Rosyjską, państwami Unii Celnej oraz krajami WNP w celu aktywizacji więzi handlowych i gospodarczych". Ukraińskie media przypominają, że we środę premier Nikołaj Azarow poinformował, że handel Ukrainy z państwami WNP zmniejszył się w tym roku o jedną czwartą. Wywołuje to określone trudności.
- Nie jestem przekonany, że wydanie takiego rozporządzenia oznacza zerwanie wszystkich przygotowań do szczytu w Wilnie - powiedział Bohdan Danyłyszyn, minister gospodarki w rządzie Julii Tymoszenko. Jego zdaniem, Ukraina wybrała kurs na Europę i nic nie wskazuje na to, aby strategiczny cel miał ulec zmianie. Jest przekonany, że właśnie prezydent Wiktor Janukowycz przejdzie do historii jako przywódca, który zbliżył Ukrainę do UE. Nie chodzi przy tym o integrację w sensie politycznym, lecz jedynie gospodarczym. Podobnego zdana jest Wiktor Zamiatin z kijowskiego think tanku Centrum Razumkowa. - Prezydent Janukowycz ma czas na podjęcie ostatecznej decyzji do wieczoru 27 listopada tego roku - powiedział. Może ogłosić swoją decyzję 28 listopada w dniu rozpoczęcia szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. - Do tego czasu nic nie wiadomo - przekonuje Zamiatin.
Prezydent Władimir Putin nie zgodził się z opinią, że Moskwa prowadzi agresywną politykę przeciw integracji Ukrainy z UE, ale zaznaczył, że Rosja musi chronić swoją gospodarkę. Jest też przeciwna wstąpieniu Ukrainy do NATO.
"Nie jesteśmy przeciwko suwerennemu wyborowi Ukrainy, jakikolwiek by był. Jeśli by nam powiedziano, że Ukraina wstępuje do NATO, to bylibyśmy rzeczywiście przeciwko" - powiedział Putin.
Wyjaśnił, że przesunięcie się w pobliżu granic Rosji obcego sojuszu wojskowego byłoby dla niej pewnym zagrożeniem. Z kolei "organizacje gospodarcze nie stanowią żadnego zagrożenia z punktu widzenia zdolności kraju do obrony" - dodał.
Parlament Ukrainy nie przegłosował we czwartek żadnego z sześciu projektów ustaw w sprawie wypuszczenia z więzienia b. premier Julii Tymoszenko. Na wypuszczenie Tymoszenko nalegała Unia Europejska, stawiając to jako warunek podpisania z Ukrainą umowy stowarzyszeniowej. UE zabiega o to, by umowę podpisać na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie w przyszłym tygodniu. PAP