Podejrzany Hamou Benlatreche legalnie mieszkał we Francji, nie był wcześniej karany.
Telewizja BMF podaje, że podejrzany jest praktykującym muzułmaninem.
Sprawca porannego ataku na żołnierzy w Levallois-Perret na zachodnich przedmieściach Paryża wjechał samochodem w grupę żołnierzy udających się na patrol. Pojazd najpierw zbliżył się powoli, a gdy był już blisko żołnierzy, gwałtownie przyspieszył - mówił szef MSW Gerard Collomb. Sześciu żołnierzy zostało rannych, w tym dwóch ciężko, ale ich życiu nic nie zagraża. Kierowca zbiegł z miejsca zdarzenia, a uciekając uderzył w co najmniej jeden samochód.
Władze szybko ogłosiły, że chodziło o działanie z premedytacją, a nie wypadek. Śledztwo wszczęła prokuratura ds. antyterroryzmu.
Żołnierze brali udział w wojskowej operacji o kryptonimie "Sentinelle", której celem jest ochrona najważniejszych obiektów w całym kraju. Bierze w niej udział 7 tys. żołnierzy.
Od stycznia 2015 roku we Francji dochodzi do dżihadystycznych zamachów. Zginęło w nich już 239 osób. Celem ostatnich ataków były głównie siły bezpieczeństwa rozmieszczone w kluczowych miejscach w kraju, żołnierze operacji "Sentinelle" zostali zaatakowani po raz szósty - powiedział Collomb.
Francja jest w stanie najwyższej gotowości; w związku z zagrożeniem terrorystycznym w kraju tym kilkakrotnie przedłużano stan wyjątkowy.
ELTA, PAP