Cyklon Winston uderzył w wyspy w nocy z 20 na 21 lutego, niszcząc miasteczka i pozostawiając 80 proc ludności bez prądu.
Na ląd Winston dotarł w sobotę około godz. 19 lokalnego czasu. Według prognoz najbardziej narażona na siłę cyklonu miała być stolica Fidżi - Suva, jednak Winston w ostatniej chwili zmienił kierunek i obrał inny kurs.
Winston został sklasyfikowany jako cyklon piątej, czyli najwyższej kategorii. Wiatr w porywach osiągał prędkość 325 km/h, a fale na oceanie miały 12 metrów wysokości. To najpotężniejszy cyklon w historii Fidżi i jeden z największych na półkuli południowej. Wyrywał drzewa, zrywał linie energetyczne i niszczył liczne budynki.
Nie ma dokładnych danych o liczbie ofiar, nadawca „Fiji Broadcasting Corporation" donosi, że większość osób zginęła w zachodniej części wysp, na które przypadło najsilniejsze uderzenie cyklonu, na morzu zginęło siedmiu rybaków.
Zagraniczni turyści zaczęli opuszczać wyspy, jak tylko wznowiono loty po dwudniowej przerwie.
Organizacje humanitarne ostrzegają, że wyspy Fidżi mogą się zmagać z potencjalnym kryzysem zdrowotnym, głównie z powodu braku energii elektrycznej.
BNS, Reuters, tvp.info, tvn.meteo