Mecz odbył się w środę, 15 lipca, w 605. rocznicę bitwy pod Grunwaldem i kibice żartowali, że Litwini wytrzymali nacisk Szwedów i nie stracili bramki. Była to spora niespodzianka i swoisty prezent dla kibiców stołecznego klubu. Gospodarze dominowali na boisku i kontrolowali piłkę przez 62 proc. czasu, ale nie potrafili udokumentować swej przewagi zdobyciem bramki, chociaż oddali 17 strzałów na bramkę, a goście tylko 3.
Gwiazdą spotkania był bramkarz wileńskiego klubu Armantas Vitkauskas, który swą dobrą grą zapewnił swym kolegom satysfakcjonujący wynik. Mistrz Szwecji w ubiegłym roku pomyślnie pokonał bariery rundy kwalifikacyjnej i grał w fazie grupowej. Rewanżowy mecz zostanie rozegrany 21 lipca w Wilnie. Remis nie oznacza, że wilnianie są już jedna nogą w drugiej rundzie. Szwedzi będą groźni również w Wilnie i tanio skóry nie sprzedadzą.