„Królewscy” przeważali, natomiast mieli problem z przebiciem się przez mur postawiony przez Tuchela, a raczej jego zawodników. Próbowali uderzeń z dystansu, ale te były ofiarnie blokowane przez rywali. Bayern? Schowany za podwójną gardą. W pierwszej połowie były dwie sytuacje warte odnotowania. Pierwsza, gdy na samym początku udało się wyjść z kontratakiem, ale Serge Gnabry podawał niecelnie w kierunku Harry'ego Kane'a. Anglik czekał na piłkę przed pustą bramką. Druga to świetny, choć minimalnie niecelny strzał Kane'a z osiemnastu metrów. W 68. minucie bramkę strzelił zawodnik Bayernu Alphonso Davies i wydawało się, że to koniec przygody „królewskich” w Lidze Mistrzów.
Kapitalnie bronił kapitan Manuel Neuer. Wydawało się, że zostanie bohaterem i wprowadzi Bayern do finału, ale chwilę przed końcem zachował się jak junior. Droga od bohatera do zera jest krótka i Neuer boleśnie się o tym przekonał. Gospodarze dopięli swego i pokazali, że nie można ich skreślać, nawet jeśli na zegarze pozostaje kilka minut do zakończenia meczu.
Finał Ligi Mistrzów 2024, w którym zmierzą się Real i Borussia, zostanie rozegrany 1 czerwca w Anglii, a konkretniej w Londynie i na legendarnym Wembley.
Na podst. sportowefakty.pl, tvpsport.pl