Wokół Kubicy od kilku miesięcy panuje cisza. Krakowianin rok 2016 co prawda rozpoczął od startu w Rajdzie Monte Carlo, jednym z najbardziej prestiżowych w kalendarzu, ale było to wydarzenie incydentalne. Jednorazowe. Sam wielokrotnie podkreślał, że po tej imprezie wysiądzie na dłużej z rajdowego auta, być może na zawsze. Potem, wraz z Martinem Prokopem, wystartował w 12-godzinnym wyścigu w Mugello. Był to dla niego powrót na tor, pokazał w nim, że niewiele stracił ze swego talentu, że wciąż potrafi być niesłychanie szybki i tyle. Nic więcej. Pytany o swoje plany na przyszłość odpowiadał konsekwentnie, że gdy je pozna, to się nimi podzieli.
W środę rano włoskie media podały jednak sensacyjnie brzmiące informacje, że Kubica planuje w weekend start w regionalnym rajdzie w Toskanii – konkretnie w 51. Rally Coppa Città di Lucca. Podano nawet, że zasiądzie w doskonale sobie znanym renault clio S1600. Po kilku godzinach te rewelacje potwierdził sam zainteresowany, rozwiewając jednocześnie rozbudzone na moment nadzieje swoich kibiców.
– Pojadę za kierownicą clio S1600. Od kilku miesięcy pracowaliśmy już nad systemem zmiany biegów, tak aby wszystko dobrze grało po przełożeniu go do clio. Czemu to auto? Powrót do starych, dobrych czasów. Mam za sobą długą przerwę, bo nie jeździłem clio już ze 3-4 lata. Ten start traktujemy mocno testowo, bo ten system tak naprawdę po raz pierwszy działał wczoraj, gdy jeździłem po torze. Planujemy testy w piątek rano, a później – jeśli dostaniemy zgodę od włoskiej federacji – pojedziemy w rajdzie – przyznał Kubica. Podobnie jak to miało miejsce w czasach, gdy regularnie startował w mistrzostwach świata, na prawym fotelu jego samochodu, w roli pilota, zasiądzie Maciej Szczepaniak.
Robert Kubica zaznaczył jednocześnie, że będzie to jednorazowa podobna historia. – Bardzo bym prosił o niedoszukiwanie się żadnych podtekstów, jeśli chodzi o te starty. Nie wracam do rajdów, nie będę startował ośką, nie będę jechał w WRC3. To bardziej taki start towarzyski i hobbystyczny – podkreślił. Nie zdradził niczego, co mogłoby naprowadzić na trop tego, co może robić w niedalekiej przyszłości.
Piotr Skrobisz