Ćwierćfinał: Walia - Belgia 3:1 (1:1).
Bramki: 0:1 Radja Nainggolan (13), 1:1 Ashley Williams (31-głową), 2:1 Hal Robson-Kanu (55), 3:1 Sam Vokes (86-głową).
Żółta kartka - Walia: Ben Davies, James Chester, Chris Gunter, Aaron Ramsey. Belgia: Marouane Fellaini, Toby Alderweireld.
Sędzia: Damir Skomina (Słowenia). Widzów: 45 936.
Walia: Wayne Hennessey - Neil Taylor, James Chester, Ashley Williams, Ben Davies, Chris Gunter - Joe Allen, Joe Ledley (78. Andy King), Aaron Ramsey (90. James Collins) - Hal Robson-Kanu (80. Sam Vokes), Gareth Bale.
Belgia: Thibaut Courtois - Thomas Meunier, Toby Alderweireld, Jason Denayer, Jordan Lukaku (75. Dries Mertens) - Yannick Carrasco (46. Marouane Fellaini), Radja Nainggolan, Kevin De Bruyne, Axel Witsel, Eden Hazard - Romelu Lukaku (83. Michy Batshuayi).
Początek meczu nie zwiastował sensacji
Debiutująca w piłkarskich mistrzostwach Europy Walia awansowała do półfinału turnieju we Francji. W piątek w Lille niespodziewanie pokonała Belgię 3:1 i o prawo gry w finale w środę zagra z Portugalią.
Początek meczu nie zwiastował sensacji. Drużyna z Beneluksu już w siódmej minucie blisko była objęcia prowadzenia. W odstępie kilku sekund podopieczni trenera Marca Wilmotsa oddali trzy strzały, które stojący tłumnie we własnej bramce Walijczycy rozpaczliwie blokowali.
W 13. minucie nie mieli już nic do powiedzenia. Pięknym strzałem z dystansu prowadzenie Belgii dał Radja Nainggolan. Później jego zespół nie poszedł jednak za ciosem, a kompletnie oddał inicjatywę rywalom. Wyspiarze mogli wyrównać już w 26. minucie, ale wtedy świetną interwencją popisał się Thibaut Courtois, który zatrzymał uderzenia Neila Taylora.
To był sygnał ostrzegawczy, który Belgowie zignorowali. Skarceni zostali po półgodzinie gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę do siatki głową skierował Ashley Williams.
Nieporadność Belgów w 2. połowie, Ramsey nie zagra w półfinale
Po przerwie znów z animuszem zaatakowali Belgowie. W pierwszych pięciu minutach nieznacznie chybiali Romelu Lukaku, Kevin de Bruyne i Eden Hazard. Skrzydła zupełnie podciął im jednak Hal Robson-Kanu. 27-letni napastnik jednym zwodem ośmieszył obrońców i bez trudu wpisał się na listę strzelców.
W trzech poprzednich meczach Belgowie nie stracili bramki, ale przed tym spotkaniem ze składu wypadli Thomas Vermaelen oraz Jan Vertonghen. Zawodnik Barcelony musiał pauzować za dwie żółte kartki, a piłkarz Tottenhamu Hotspur doznał kontuzji stawu skokowego. Zastępujący ich Jason Denayer i Jordan Lukaku grali bardzo niepewnie.
Z upływem czasu nieporadność wkradała się także w poczynania ofensywne. Już do końca spotkania Belgowie tak naprawdę nie stworzyli sobie dogodnej okazji. Awans przypieczętowali za to Walijczycy. W 86. minucie po kontrataku strzałem głową wynik ustalił Sam Vokes.
Radość z awansu mąci im jedynie żółta kartka, którą został ukarany Aaron Ramsey. Pomocnik Arsenalu nie będzie mógł zagrać w półfinale.
PAP