Ten pojedynek z "Canarinhos" był ostatnim polskich piłkarzy w fazie pucharowej wielkiej imprezy. Przegrali go 0:4, wrócili do kraju pobici, bo liczyli na coś zdecydowanie więcej. Nikt chyba wówczas jednak nie przypuszczał, iż przez długie kolejne lata Biało-Czerwoni w ogóle nie będą potrafili przejść eliminacji do dużego turnieju. A jak ta sztuka im się już udała i awansowali na mistrzostwa świata w 2002 roku to pożegnali się z nimi błyskawicznie, już po razie grupowej. Podobnie było na mundialu w 2006 oraz mistrzostwach Europy w 2008 i 2012.
Teraz, na francuskich boiskach, drużyna Adama Nawałki dokonała już zatem czegoś wyjątkowego. Wyszła z grupy i to w kapitalnym stylu, wygrywając dwa mecze, jeden remisując, nie tracąc żadnej bramki. Dziś w Saint-Etienne zagra ze Szwajcarią o ćwierćfinał. Pierwszy raz od 30 lat znajdzie się w sytuacji, w której toczony przez nią bój będzie bojem absolutnie o wszystko. W którym wygrany zgarnie wszystko, a pokonany wszystko straci. To nie eliminacje, to nie faza grupowa, w której można było się potknąć i potem straty odrobić.
Zespół Nawałki jeszcze takiego meczu nie rozgrywał. Czy piłkarze poradzą sobie z emocjami, ze stresem? Zarzekali się, że tak. Słuchając Biało-Czerwonych można - było odnieść wrażenie, że znaleźli się w miejscu, do którego dążyli i chcą więcej. Że cieszą się z tego, ale nie wiwatują, bo dopiero zrealizowali swój cel minimum. Dopiero ćwierćfinał będą mogli uznać za coś więcej. Za sukces.
Polska ze Szwajcarią rozegrała do tej pory 10 pojedynków. Przegrała jeden, 40 lat temu. Media w kraju naszego rywala często podkreślały ten fakt. Podkreślały też jednak kryzys Roberta Lewandowskiego, niektóre nazywały go wprost najsłabszym ogniwem polskiego zespołu. Co na ten temat sądził Adam Nawałka nie trzeba przypominać. Dziś sam napastnik będzie mógł pokazać Helwetom, co znaczy "kryzys". I miejmy nadzieję, że pokaże, bo jeszcze nigdy nasza reprezentacja nie potrzebowała jego goli bardziej, niż teraz.
Pojedynek w Saint-Etienne będzie bowiem starciem dwóch drużyn o bardzo podobnym potencjale. Prezentujących podobny styl gry. Obie na Euro do tej pory nie przegrały. Obie strzeliły mało bramek (po dwie), mało straciły (nasi żadnej, rywale jedną). Obie mają w składzie indywidualności występujące na co dzień w mocnych klubach mocnych lig i mające w nich status gwiazd. My przewyższamy chyba Szwajcarów jednym: zespołem. Oni chyba nie tworzą takiej ekipy jak Biało-Czerwoni, w której jeden za drugim skoczyłby w ogień, a to w tak ciężkim i ważnym boju może mieć swoje znaczenie.
Tak czy inaczej większość komentatorów spodziewa się dziś twardego, wyrównanego boju, w którym totalna walka o każdy centymetr boiska zastąpi fajerwerki. Boju, który może rozstrzygnąć jedna bramka, a często słychać głosy przypuszczające, iż do wyłonienia zwycięzcy potrzebna będzie seria rzutów karnych.
Na kogo tym razem postawi Nawałka? Trudno spodziewać się jakiś zaskoczeń, pośle do boju tych, którym ufa i którzy go nie zawodzą. W bramce stanie Łukasz Fabiański. Blok obronny utworzą Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Michał Pazdan i Artur Jędrzejczyk. W pomocy zagrają Jakub Błaszczykowski, Grzegorz Krychowiak, Krzysztof Mączyński i Kamil Glik, w a ataku rywali postraszą Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik. Nawałka skład poda do publicznej wiadomości na niespełna półtorej godziny przed meczem, ale wydaje się pewne na 99 procent, iż będzie on wyglądał właśnie tak.
Jak będą musieli zagrać dziś Polacy, by awansować do ćwierćfinału? Z tyłu tak jak z Niemcami, z niewiarygodną konsekwencją i koncentracją, a z przodu lepiej, aktywniej i skuteczniej niż na każdym z dotychczasowych meczów mistrzostw. O serca i zaangażowanie jesteśmy spokojni, podobnie jak o formę fizyczną, bo nasi są świetnie przygotowani do rywalizacji. Jesteśmy też pewni, iż stać ich na zwycięstwo.
Prócz meczu w Saint-Etienne odbędą się dziś dwa inne spotkania 1/8 finału, w tym jedno szalenie nas interesujące. 0 22.00 (czasu litewskiego) w Lens rozpocznie się pojedynek Chorwacji z Portugalią, czyli potencjalnych rywali Biało-Czerwonych w ćwierćfinale. O 19.00 w Paryżu zacznie się starcie Walii z Irlandią Północną.
Mecz Polska-Szwajcaria już dziś o godz. 16.00 (czasu litewskiego).
Piotr Skrobisz