Biało-Czerwoni w rozgrywanym w Tokio interkontynentalnym turnieju kwalifikacyjnym odnieśli – przed dzisiejszym spotkaniem – cztery zwycięstwa. Trzy z nich zapewnili sobie po bardzo dramatycznych, pięciosetowych bojach, w dwóch – z Francją i Chinami – powstawali po przegraniu dwóch pierwszych setów. Byli jedyną niepokonaną drużyną i wiedzieli doskonale, że mają Rio na wyciągnięcie ręki. Ba, byli pewni swego, bo do pełni szczęścia potrzebowali zaledwie jednej wygranej w trzech czekających ich meczach.
Czwartkowym rywalem Biało-Czerwonych była Wenezuela, dla odmiany jedyny zespół turnieju, który do tej pory nie odniósł ani jednego zwycięstwa. W zasadzie wszystko zatem było jasne, bo nikt nie zakładał, aby w tym akurat pojedynku mogła naszych spotkać jakaś krzywda. I nie spotkała.
Nasi wyszli na parkiet z myślą, by sprawę załatwić jak najszybciej, bez niepotrzebnych nerwów, spokojnie, na luzie. O ile jeszcze do pierwszej przerwy technicznej pierwszego seta rywale próbowali walczyć (Biało-Czerwoni wygrywali tylko 8:6), o tyle po niej przewaga aktualnych mistrzów świata wzrosła i stało się jasne, że inauguracyjna partia padnie ich łupem. Padła. Na początku drugiej odsłony Wenezuelczycy objęli prowadzenie 2:1, ale polski blok, z fantastycznym Marcinem Możdżonkiem na czele, szybko wybił im z głowy wszelkie nadzieje. 8:4, 16:11, 20:13 – nasi poczynali sobie efektownie, bardzo pewnie, wręcz z uśmiechami na twarzach.
W secie numer trzy nie zmieniło się nic. Polacy grali z werwą, próbowali różnych sztuczek i cały czas prowadzili, a to oznaczało, że partię wygrali, wygrali cały mecz i zapewnili sobie olimpijski awans. Odnieśli bowiem piąte kolejne zwycięstwo i na drodze do Rio nie zagrozi im już nic i nikt.
Jutro Biało-Czerwoni będą mieli dzień wolny, a w sobotę czeka ich prestiżowy pojedynek z Iranem, trenowanym przez ich byłego selekcjonera, Argentyńczyka Raula Lozano. Na zakończenie zmagań, w niedzielę, nasi zmierzą się z Australią.
Dodajmy, że siatkarze zostali drugą naszą drużyną, która wystąpi w olimpijskim turnieju. Przed nimi awans wywalczyli piłkarze ręczni. Obie te ekipy wybiorą się do Brazylii po medale i w rolach mocnych kandydatów do podium. Polska – Wenezuela 3:0 (25:21, 25:17, 25:18).
Polska: Bartosz Kurek, Rafał Buszek, Karol Kłos, Grzegorz Łomacz, Michał Kubiak, Marcin Możdżonek, i Paweł Zatorski (libero) oraz Fabian Drzyzga, Dawid Konarski, Mateusz Bieniek.
Piotr Skrobisz
Komentarze
Polski sport drużynowy ostatnimi laty odnosi sukcesy w tych dwóch dyscyplinach, siatkówce i piłce ręcznej panów.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.