Francuzi to obecnie jedna z najlepszych drużyn na świecie i w ostatnim czasie Polakom bardzo trudno się z nimi grało. W ostatnim sezonie "Trójkolorowi" po raz pierwszy w historii zdobyli złoty medal mistrzostw Europy i triumfowali w Lidze Światowej. Po raz ostatni oba zespoły zmierzyły się w styczniu w europejskim turnieju kwalifikacyjnym i Francja wygrała 3:0.
Tym razem ekipa prowadzona przez Laurenta Tillie także zaczęła wspaniale. Przez pierwsze dwa sety była lepsza i to w każdym elemencie. Polacy, mistrzowie świata, nie potrafili nawiązać walki i ani razu nie stworzyli zagrożenia.
Pierwszy set Francuzi wygrali 25:22, a drugi do 13. Wydawało się, że mecz szybko się skończy, zwłaszcza że w trzeciej partii rywale prowadzili już 13:8. Przyszło jednak przebudzenie. Już w drugim secie trener Stephane Antiga wymienił prawie całą szóstkę. Strzałem w dziesiątkę było wpuszczenie na parkiet Marcina Możdżonka i Dawid Konarskiego.
Kolejne dwa sety to koncert gry Konarskiego. Francuzi nie znaleźli recepty na jego ataki, a dodatkowo świetna gra w obronie sprawiła, że to biało-czerwoni przejęli władzę na parkiecie. Czwartego seta asem na 25:17 zakończył Rafał Buszek, który zastąpił w tym meczu w pierwszej szóstce Mateusza Mikę. Tie-break toczył się pod dyktando Polaków, którzy wygrali 15:12, a po ostatniej piłce wybuchli radością.
na podst. PAP