– Rozpoczęliśmy naszą działalność w 2011 roku jako Stowarzyszenie „Optymiści", zrzeszające osoby w starszym wieku. Ja oraz inne znajome kobiety z Niemenczyna przyprowadzałyśmy wnuki na zajęcia taneczne w działających w naszym mieście zespołach dziecięcych. I tak sobie, siedząc, gawędząc i czekając na dzieci, postanowiłyśmy założyć koło seniorów. Rozpoczęliśmy działalność jako Stowarzyszenie „Optymiści", a od roku działamy jako Uniwersytet Trzeciego Wieku. Ale sens naszej działalności i cel pozostał ten sam – mówi Józefa Gulbicka, prezes Uniwersytetu Trzeciego Wieku „Optymiści" w Niemenczynie. Zdecydowaną większość członków klubu stanowią osoby powyżej 65 lat. Jedna osoba ma powyżej 50, inna – powyżej 80.
Łączyć, rozwijać się, kształcić
Według pani Józefy, do powołania w rejonie wileńskim Uniwersytetu Trzeciego Wieku podczas spotkania integracyjnego w mieście nad Łyną zachęcił Czesław Wojniusz, prezes Akademii Trzeciego Wieku w Olsztynie.
– Zobaczyliśmy, że to, co dotychczas robiliśmy, jest zgodne z kryteriami działalności Uniwersytetu Trzeciego Wieku, dlatego przystaliśmy na taką propozycję – opowiada pani Józefa. O tym, że w Niemenczynie optymistów nie brakuje, świadczy też fakt, iż z roku na rok, organizacja wzbogaca się o nowych członków. Obecnie do UTW „Optymiści" należy 40 osób, i są to nie tylko Polacy, jak sugerowałaby nazwa, ale też Rosjanie i Litwini. Łączą ich te same problemy, z którymi styka się większość litewskich emerytów, lecz przede wszystkim chęć pozytywnego działania, rozwijania się, poznawania, zwiedzania, na co nie zawsze mieli oni czas, gdy byli czynni zawodowo.
W ramach swej organizacji „Optymiści" założyli kilka kół zainteresowań, m. in.: artystyczne, krajoznawcze, literackie, robótek ręcznych, gimnastyki ogólnorozwojowej i in.
W ich gronie jest wiele zdolnych i utalentowanych osób. Piękne wiersze pisze Ludmiła Czerniszowa, ostre pióro ma Gertruda Mažeikaitė, która układa wiersze na bardzo aktualne, zwłaszcza dla emerytów, tematy. Krystyna Szadziun, sekretarz organizacji, prowadzi kronikę, układa teksty piosenek. Pani Krystyna jest autorką wielu kompozycji, które znalazły się w repertuarze chóru „Optymistów", w tym m.in. hymnu śpiewanego na melodię znanej pieśni „Hej, sokoły".
„W małym mieście Niemenczynie, w miłej i zgranej rodzinie, żyją sobie „Optymiści", duszą młodzi, oczywiście. Hej, hej, seniorze, nasza przyjaźń ci pomoże"...
Twórcze projekty
Gdy po raz pierwszy zetknęłam się z sympatycznymi i otwartymi „Optymistami", chór pod egidą znanego na Wileńszczyźnie muzyka, Hieronima Czernisa i przy akompaniamencie akordeonowym Stanisława Mażejki w kawiarence Domu Kultury w Niemenczynie przygotowywał program zapustowy; doskonalił też zacytowaną powyżej sztandarową pieśń.
Pan Hieronim, jako konsultant, włączył się do zespołu śpiewaczego przed obchodami trzeciej rocznicy działalności „Optymistów" i poświęcił im cały rok.
– Muszą być takie zespoły seniorów, takie uniwersytety, które tworzą ludzie już niemłodzi, ale ciągle bardzo ważni dla naszego społeczeństwa, pragnący być aktywni i potrzebni. Wśród nich jest wielu nauczycieli, którzy w latach 50.-60. tworzyli polskie szkoły. Dlatego o potrzeby takich zespołów też należy odpowiednio dbać – mówił podczas naszego spotkania pan Hieronim. Zdaniem Krystyny Szadziun, rok pracy z Hieronimem Czernisem był bardzo korzystny dla zespołu.
– Pan Hieronim wiele nas nauczył, wzbogacił nasz repertuar o pieśni patriotyczne i wesołe, obyczajowe. Wynikiem tej treściwej współpracy był bardzo udany debiut wspólnie z zespołem „Zorza" na ubiegłorocznych rejonowych dożynkach, koncert z okazji 11 Listopada, występ na koncercie z okazji Dnia Matki „Podróż przez pokolenie", spotkania bożonarodzeniowe oraz wiele innych ciekawych projektów artystycznych – opowiada Krystyna Szadziun, emerytowana nauczycielka języka niemieckiego.
Obecnie chór PUTW w Niemenczynie prowadzi Stanisław Mażejko. Kilka dni temu seniorzy razem z wiejską gminą Niemenczyn ze starostą Edwardem Puncewiczem na czele pięknie zaprezentowali się na jubileuszowym święcie plonów w Pikieliszkach.
Mapy podróży bliższych i dalszych
Zdaniem Ireny Ludkowskiej, wiceprezes i współinicjatorki powołania klubu seniora w Niemenczynie, jedną z najwspanialszych dziedzin działalności „Optymistów" są wyjazdy.
– Jesteśmy bardzo zróżnicowani, jeżeli chodzi o wykształcenie, ale wszyscy lubimy zwiedzać, podróżować. Za młodych lat wielu z naszego grona pracowało zawodowo i nie miało takiej możliwości, więc teraz, gdy się tylko pojawia taka okazja, chętnie z niej korzystamy. Nasza prezes, Józefa Gulbicka, ma ogromny talent organizacyjny, toteż okazje do zwiedzania mamy dość często – cieszy się w rozmowie z „Tygodnikiem" Irena Ludkowska.
Mapy podróży niemenczyńskich „Optymistów" są dosyć rozległe. Zaliczyli już Suderwę, Korwie, Werusowo, Jawniuny, Soleczniki oraz inne miejscowości Wileńszczyzny, gdzie przybywali z dobrą intencją i starannie przygotowanym programem artystycznym. Poznają także zabytki Wilna oraz piękne, bardziej odległe, zakątki kraju. Niejednokrotnie też gościli w sąsiedniej Polsce. Jak nas poinformowała Irena Ludkowska, obecnie „Optymiści" intensywnie przygotowują się do kolejnej wycieczki, tym razem do Zakopanego. Spędzą tam pięć dni.
– Jeździmy na seminaria i integracyjne spotkania Uniwersytetów Trzeciego Wieku ze Wschodu, które odbywają się w Olsztynie. Byliśmy już na dwóch takich przedsięwzięciach. A dwa lata temu zaprosili nas do siebie koledzy-seniorzy, działający pod szyldem Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy Związku Polaków na Łotwie w Dyneburgu. Byliśmy także w Suwałkach, na Święcie Róż w Kutnie, z którym łączy nas serdeczna przyjaźń. W miarę możliwości staramy się bywać wszędzie, gdzie nas zapraszają – stwierdza Józefa Gulbicka. W myśl tej zasady, seniorzy uczestniczą w prezentacjach książek, w wykładach na tematy zdrowotne. Według pani Gulbickiej, wielu należących do klubu seniorów preferuje aktywną formę spędzania czasu i angażuje się w marsze popularnego ostatnio nordic walking'u.
– Jako jedyni z Litwy już dwa razy wzięliśmy udział w Marszach Nordic Walking Studentów UTW, organizowanych przez entuzjastów chodzenia z kijkami z Wejherowa – z dumą podkreśla pani Gulbicka.
W spartańskich warunkach
Uniwersytet Trzeciego Wieku w Niemenczynie „Optymiści" działa, rzec można, w spartańskich warunkach. A ponieważ jego słuchacze stale zabiegają u władz rejonu o wydzielenie przytulniejszego kąta, z właściwym sobie optymizmem nie opuszczają rąk i liczą na to, że sytuacja lada dzień zmieni się na lepsze.
– Do niedawna spotykaliśmy się w kawiarni Domu Kultury, gdzie nasz chór miał próby. Teraz wydzielono nam niedużą część foyer na drugim piętrze tego gmachu. Ale to zbyt mało miejsca, żeby zmieścić 40 osób. Nie ma mowy o tym, żeby tutaj napić się herbaty, wygodnie posiedzieć – utyskiwała Irena Ludkowska. Zdarzało się, że również koncerty były wystawiane w ciasnym foyer, a jedynymi widzami byli bardzo zaprzyjaźnieni z seniorami podopieczni Centrum Dziennego Pobytu Osób Niepełnosprawnych w Niemenczynie.
Niemniej jednak, niezależnie od warunków, słuchacze UTW w Niemenczynie z niecierpliwością czekają na każde spotkanie. Członkowie chóru widują się w każdy czwartek na próbach, zaś dwa razy w miesiącu słuchacze UTW mają zebrania, na których omawiają najpilniejsze sprawy.
– Razem jest nam bardzo dobrze. Nie ma wśród nas intryg, kłótni, obmowy, jeśli jedziemy, to jedziemy! Jeśli coś organizujemy, to organizujemy – konstatuje Irena Ludkowska, wiceprezes organizacji. – Nie znam żadnego przypadku, żeby dzieci czy wnuki nie popierały tej działalności swoich rodziców i dziadków. Są zadowoleni, że my – babcie i dziadkowie – jesteśmy zajęci nie tylko sprawami rodzinnymi i ogrodami, ale mamy też coś dla siebie. Większość członków naszego klubu, to osoby samotne, zwłaszcza kobiety. Dlatego powinniśmy się spotykać, abyśmy mogli jedni drugim poradzić, podzielić się swoimi troskami, wzajemnie się wspierać – mówi pani Irena.
– Jestem bardzo zadowolona z tej działalności. Nieraz mówię, że teraz nie będzie czasu i umrzeć – z uśmiechem wtrąca Krystyna Szadziun.
Plany na przyszłość
Organizacja utrzymuje się głównie ze środków własnych. W zależności od potrzeb na konkretne cele, przede wszystkim wyjazdy, uzyskuje pomoc od nielicznych sponsorów, w tym także od Domu Kultury Polskiej w Wilnie. Dlatego z humorem optymiści puentują swój stan posiadania, że żyją z 2 procent od podatku i 4 – od optymizmu.
– W zeszłym roku na wyjazd do Kutna pan Waldemar Tomaszewski wydzielił nam trochę pieniędzy. Jeden raz uzyskaliśmy wsparcie od starosty Niemenczyna Mieczysława Borusewicza.
Napisaliśmy dwa projekty na przyszły rok: jeden złożyliśmy w Ministerstwie Kultury Litwy, drugi w Stowarzyszeniu „Wspólnota Polska" – wyjaśnia prezes UTW w Niemenczynie.
W czwartek, 1 października, w kawiarni „Neris" w Niemenczynie „Optymiści" w kręgu najbliższych i przyjaciół uroczyście obchodzili Dzień Osób Starszych.
Nazwa „Optymiści" chyba najlepiej charakteryzuje grupę ludzi, którzy mają cel w życiu: dzielić się doświadczeniem i radosną twórczością z innymi. Nie poddawać się przeciwnościom losu, chorobom, drobnym i większym niesnaskom – jest ich dewizą. Obrali ją sobie w jesieni życia jako lekarstwo na samotność i czarnowidztwo. Tym samym mogą być najlepszym przykładem dla zniechęconych i sfrustrowanych młodych ludzi, którzy mają sporo możliwości, lecz zbyt mało ciekawości świata. Tego możemy uczyć się właśnie od seniorów.
Irena Mikulewicz
"Rota"