„Maciek zaproponował mi taką męską podróż do Wilna, do moich korzeni, żebym mu naświetlił nasze sprawy, to, co się działo w Wilnie" – powiedział podczas spotkania z wilnianami 92-letni Marian Markiewicz. Przyjazd do Wilna był dla niego swoistym powrotem do miasta dzieciństwa i młodości.
Pan Marian urodził się w Kownie, tam mieszkał z rodzicami do 4 roku życia. Litwini chcieli aresztować jego ojca, dlatego rodzina uciekła do Wilna. W mieście nad Wilią spędził 11 lat, które, jak wyznał, bardzo go związały z tym miastem. „Tutaj przeżywałem swoje dzieciństwo, swoją młodość, pierwszą miłość, działalność organizacyjną w Związku Wolnych Polaków, który działał w Gimnazjum im. Adama Mickiewicza, przesiedziałem pół roku w gestapo na Łukiszkach" – o wielu historiach, tragicznych i wesołych, opowiadał Markiewicz. Także o mieszkaniu na Zarzeczu, działalności w AK (miał pseudonim Marylek), aresztach i więzieniu, ale także o wagarach nad Wilenką.
Te wszystkie historie rodzina pana Mariana skrzętnie gromadzi. Jak powiedział wnuk Maciej, nadają się one na scenariusz filmowy i być może kiedyś na ich podstawie powstanie film.
„Powieści dziadka towarzyszyły mi od dzieciństwa, tak że jestem szczęśliwy, że udało mi się tutaj przyjechać. Naprawdę przeżywam ten przyjazd" – mówił podczas spotkania z wilnianami Musiał. Jak podkreślił, spacer z dziadkiem po Wilnie było bardzo interesujące. Naocznie mógł zobaczyć miejsca, o których opowiadał mu dziadek. W podróży do miasta nad Wilią towarzyszyła także mama aktora, pani Anna.
Pana Mariana, byłego żołnierza AK, człowieka o wielkiej sile ducha i jego wnuka temat wojny w swoisty sposób połączył. Musiał ostatnio wziął udział w filmie o powstaniu warszawskim „Czas honoru. Powstanie". Jak wyznał, udział w tym serialu był dla niego dużym przeżyciem i w wielu sprawach filmowych, dotyczących wojny, konsultował się z dziadkiem.
„Był dumny, że gram akurat w tym projekcie. Bo nie jest dumny z każdego projektu. Pamiętam, jak miałem taką scenę w Rodzince.pl, że grałem w butelkę i musiałem się rozebrać. Następnego dnia dostaję telefon od dziadka, który mówi: „No, Maćku, zdaje mi się, że masz więcej do zaoferowania" – wspominał aktor.
Po spotkaniu wilnianie długo jeszcze nie chcieli się żegnać z gośćmi z Polski. Było robienie zdjęć, rozdawanie autografów, dziękowanie za pełne ciepła wspomnienia.
„Sercem jestem zawsze w Wilnie. Zawsze o was pamiętam i myślę" – powiedział Marian Markiewicz. Zapytany zaś o przepis na długie i szczęśliwe życie, powiedział bez wahania: „Być pogodnym".
Iwona Klimaszewska
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
http://l24.lt/pl/spoleczenstwo/item/79792-polski-aktor-odwiedzil-wilno-miasto-dziecinstwa-i-mlodosci-swego-dziadka#sigProGalleria62fde0d246