We wsi pozostał czynny do dzisiaj wiejski cmentarz - jedyne miejsce spotkań byłych sąsiadów. Jednak z każdym rokiem pozostaje ich coraz mniej i mniej." (Władysława Orszewska-Kursevičienė. „Byliśmy, jesteśmy, będziemy").
W głowie kierowniczki Jawniuńskiego Towarzystwa Kultury Polskiej w rej. szyrwinckim Stefanii Tomaszun zrodził się pomysł uwiecznić pamięć wsi, które przestały istnieć w drugiej połowie XX wieku. Z tego powodu sporządzono projekt, jak należałoby to zrealizować. Postanowiono zorganizować spotkanie byłych mieszkańców wsi Gaj, Ejciuny i Uliczeły. Wspomniane wsie łączy wspólny cmentarz, na którym spoczywają byli mieszkańcy tych wsi.
W tym celu Władysława Kursevičienė z domu Orszewska urodzona w Uliczełach napisała książkę wspomnień o Uliczełach i jej mieszkańcach, którzy tu żyli i spoczywają na miejscowym cmentarzu.
„Kiedy byłam jeszcze mała i cała nasza rodzina żyła pod jednym dachem, rodzice i babcia często opowiadali o swoim życiu: o dzieciństwie, latach chłopięcych i młodości. Szkoda, że tych rodzicielskich wspomnień nie zapisywaliśmy. Byliśmy jeszcze nazbyt mali, nas mało obchodziło to, jak kiedyś żyli ludzie. Teraz, kiedy wszystko staram się opisać, czasami brakuje mi tych rodzinnych opowieści. Jednak coś nie coś jeszcze pamiętam, niektóre fakty, choć może niedokładne, zostały w pamięci sióstr i dalszych krewnych i sąsiadów" – pisze Władysława.
Postanowiono przy cmentarnej bramie ulokować tablicę pamiątkową, na której są wymienione wspomniane wsie.
13 czerwca br. w południe na uliczełskim cmentarzu zaczęli zbierać się ludzie, których przodkowie są tutaj pogrzebani. Już zawczasu porządkowano groby rodzinne, niektórzy nawet ustawili nowe pomniki na grobach bliskich. Przybyła posłanka na Sejm RL Rita Tamaszuniene, której przodkowie po mężu także tutaj spoczywają. Przybył ksiądz Franciszek z Polski, który pomaga mejszagolskiemu proboszczowi w posłudze kapłańskiej.
Spotkanie zagaiła Edyta Tamošiūnaitė. Potem ksiądz Franciszek modlił się za tutaj pogrzebanych. Poetka Władysława Kursevičienė przeczytała kilka swoich okolicznościowych wierszy. Ksiądz poświęcił tablicę pamiątkową, a zespół „Czerwone Maki" zaśpiewał pieśń „Serdeczna Matko".
Po spotkaniu na cmentarzu wszyscy udali się do Szawlańskiego Domu Wspólnoty, gdzie odbyła się prezentacja książki o Uliczełach i okolicznych wsiach „Byliśmy, jesteśmy, będziemy". Autorka wspomnień W. Kursevičienė pokrótce opowiedziała, jak zbierała materiał o wsi i jej mieszkańcach i dlaczego książka jest taka, a nie inna. Także przeczytała kilka swoich wierszy o swojej miejscowości i jej mieszkańcach.
Zebranych weselił zespół miejscowych starszych pań „Wesołe Babki", zespół ludowy „Czerwone Maki", a także wykonawczyni romansów Luba Nazarenko. Ustanowiła się niemała kolejka, żeby otrzymać książkę, w której ludzie szukali najmniejszej wzmianki o swoich bliskich.
Potem przy suto nakrytym stole ludzie długo biesiadowali, wspominali swoje korzenie, spotkali się z dalszymi krewnymi albo po prostu szukali swoich korzeni.
Projekt został dofinansowany wspierany przez Oddział Mniejszości Narodowych przy Ministerstwie Kultury Republiki Litewskiej.
„Zamykam oczy i znów widzę wszystkie chaty, ludzi, których dawno nie ma, wspominam te ścieżki (a po uliczełsku - stecki), po których latem zawsze chodziło się boso. Nawet pamiętam, u kogo jakie drzewa rosły na podwórku i jak wyglądała każda zagroda." (Władysława Orszewska-Kursevičienė. „Byliśmy, jesteśmy, będziemy").
Stefania Tomaszun,
prezes Jawniuńskiego Towarzystwa Kultury Polskiej w rej. szyrwinckim
„Wchodzę na cmentarz, odwiedzam groby
I moja dusza z rozpaczy łka:
Stoją kamienie czarne i szare,
O pogrzebanych tu pamięć trwa.
Przechodzę cicho między krzyżami-
Tu leży przeszłość, miniony świat,
Tu spoczywają moi przodkowi,
Tu leży ojciec, tu leży brat.
Tu leżą babcia i moja matka,
Które uczyły pacierza nas.
Tutaj płakałam nad ich grobami,
Lecz każdą łezkę osuszył czas.
Tutaj sąsiedzi, tu przyjaciele,
Z którymi razem bawiłam się.
Po nich zostały tylko wspomnienia
I nad grobami pomników cień.
Wszystko doczesne, wszystko przemija,
Młodość i miłość, utraty ból...
Zostaną tylko żywe wspomnienia
I zapach kwiatów z rodzinnych pól".
Władysława Orszewska–Kursevičienė. „Na cmentarzu"
http://l24.lt/pl/spoleczenstwo/item/75077-uliczely-wies-ktorej-juz-prawie-nie-ma#sigProGalleriacea2499e62