Poniedziałek, 23 grudnia 2024
Łk 1, 57-66
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy sąsiedzi i krewni dowiedzieli się, że Pan okazał jej wielkie miłosierdzie, cieszyli się razem z nią. Przyszli ósmego dnia, aby obrzezać chłopca i nadać mu imię jego ojca Zachariasza. Lecz jego matka powiedziała: „Nic podobnego! Będzie miał na imię Jan”. Oni przekonywali ją: „Przecież nie ma nikogo w twojej rodzinie, kto by miał takie imię”. Za pomocą znaków pytali więc jego ojca, jak chce go nazwać. A on poprosił o tabliczkę i napisał: „Na imię mu Jan”. Wtedy zdumieli się wszyscy. I natychmiast otworzyły się jego usta, odzyskał mowę i wielbił Boga. Lęk padł na wszystkich ich sąsiadów. Po całej górskiej krainie Judei opowiadano o tym wszystkim, co się wydarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, zastanawiali się i pytali: „Kimże będzie ten chłopiec?”. Bo rzeczywiście ręka Pana była z nim.
Komentarze
Jarosław Czubiński to syn osławionego w walce z opozycją aparatczyka komunistycznego, byłego prokuratora generalnego w PRL i wiceministra spraw wewnętrznych.
Był on członkiem tzw. komisji Kruczka powołanej przez Biuro Polityczne KC PZPR, która miała wyjaśnić użycie broni wobec strajkujących w grudniu 1970 r. w Trójmieście – nikt z winnych nie poniósł za to jakiejkolwiek odpowiedzialności karnej. Po stłumieniu strajków robotniczych w 1976 r. w Radomiu i Ursusie Czubiński zapewniał w sejmie, że nie doszło do żadnego bicia protestujących, co było oczywistym kłamstwem.
"Rozgłos" przyniosło mu wyniesienie przez pracownika Prokuratury Generalnej PRL tajnej instrukcji prokuratora Czubińskiego – uwag o zasadach ścigania uczestników „nielegalnej działalności antysocjalistycznej” – w której pouczał podległych prokuratorów, jakie przepisy Kodeksu karnego należy wykorzystywać do walki z Solidarnością.
Jego syn Jarosław już w 1985 podjął pracę w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, drapał się po szczeblach kariery, aż dochrapał się placówki w Wilnie...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.