W Polsce, ale również m.in. w Czechach i na Ukrainie wierzono, że poprzedzająca „Gody” noc wigilijna sprzyja zjawiskom nadnaturalnym, a wszelkie czynności w przeddzień świąt należy wykonywać bardzo starannie, bo od tego właśnie zależał przyszły los człowieka.
W Europie Środkowo-Wschodniej żywa była wiara w to, iż w tę szczególną noc „woda w źródłach, potokach i rzekach zmienia się na chwilę w wino, czasem w wino i miód, niekiedy nawet w płynne złoto”. Inne ludowe podania mówiły o zakwitaniu w Wigilię w sadach drzew owocowych.
Wieczerza wigilijna miała niezwykle uroczysty, a jednocześnie podniosły charakter. Tylko pani domu mogła odchodzić od stołu, nikt nie mógł rozmawiać podczas spożywania posiłków. Na stole ustawiano co najmniej siedem potraw. Główne dania to kutia przygotowywana z ziaren pszenicy, maku, migdałów i rodzynek (od nazwy tej potrawy wieczerzę, zwłaszcza na Litwie, nazywano „kucją”). Podczas kolacji uważano, aby nikomu nie spadła łyżka, gdyż zwiastowało to śmierć w nachodzącym roku; dobrym znakiem było natomiast kichanie zapowiadające pomyślność i zdrowie. Jadano powoli, w ciszy i skupieniu.
Liczba gości musiała być parzysta, a najbardziej obawiano się „pechowej” trzynastki. W tradycji wiejskiej, szczególnie w odniesieniu do 24 grudnia, żywe było przywiązanie do czci oddawanej zmarłym. Wierzono, że ostatniego dnia roku chłopskie chaty odwiedzają dusze bliskich, które na różne sposoby starano się należycie „ugościć”. Pamiętano, aby przy zmarłych nie prowadzić kłótni, nie smucić się oraz nie pożyczać ognia. Troska o ogień w dniu wigilijnym to bardzo stara tradycja. Palono światła, w wielu okolicach przez całą noc podtrzymywano ogień w piecu, aby zziębnięte dusze zmarłych mogły się przy nim ogrzać.
Rota