Przetarg na kompleksowe uporządkowanie i rekonstrukcję Memoriału w Ponarach Ministerstwo Kultury i Państwowe Wileńskie Muzeum Żydowskie im. Gaona ogłosiło w czerwcu tego roku. W ciągu ponad dwóch miesięcy nadesłano 16 projektów, informuje Ministerstwo Kultury.
Podczas obrad wypowiedzieli się recenzenci, m.in. przewodniczący Stowarzyszenia Architektów Litwy. Oceniać projekty będą także zagraniczni eksperci, między innymi, kurator Muzeum Holocaustu w USA Jacek Nowakowski oraz dyrektor Miejsca Pamięci i Muzeum w Auschwitz-Birkenau Piotr M.A. Cywiński.
„Memoriał w Ponarach jest największym miejscem Holocaustu na Litwie i jednym z największych w Europie. Razem z Żydami rozstrzelano tutaj tysiące Polaków, sowieckich więźniów wojennych, Litwinów i in. Poprzez rekonstrukcję memoriału chcemy uczynić Ponary ważnym centrum edukacji i pamięci o Holocauście" – mówił dyrektor Państwowego Wileńskiego Muzeum Żydowskiego im. Gaona Markas Zingeris.
Trzy najlepiej ocenione projekty będą ogłoszone w najbliższym czasie. Rekonstrukcja natomiast ma być zrealizowana w ciągu najbliższych kilku lat ze środków państwa litewskiego i funduszy unijnych.
Jak zaznaczył wiceminister kultury Romas Jarockis, jest to pierwsze uporządkowanie Memoriału w Ponarach od zakończenia II wojny światowej. „Mimo że nie jest łatwo znaleźć twórcze rozwiązanie, mamy nadzieję, że z 16 przedstawionych projektów zostanie wybrana jedna idea, która nada sens upamiętnieniu ofiar i pamięci historycznej" – mówił wiceminister.
http://l24.lt/pl/spoleczenstwo/item/41119-wybiora-projekt-rekonstrukcji-memorialu-w-ponarach#sigProGalleriab69e8db1e9
Komentarze
W swojej wypowiedzi dyrektor Zingeris dopuścił się jeszcze jednej manipulacji (a może to tylko nieprecyzyjne tłumaczenie?...): "Razem z Żydami rozstrzelano tutaj tysiące Polaków, sowieckich więźniów wojennych, Litwinów i in." Otóż tysiące to były tylko Polaków (sic!). Sowietów była nieliczna garstka, a pojedynczy Litwini to byli sami szaulisi - strzelcy ponarscy, którzy okazali się niezbyt gorliwi i dlatego załatwili ich sami swoi. Takie celowe pomniejszanie POLSKIEJ ofiary złożonej na ołtarzu litewskiego szalonego nacjonalizmu wydaje mi się co najmniej niestosowne. Tym bardziej, że o Ponarach jest dziwnie cicho w Polsce (skutek nieszczęśliwego "partnerstwa strategicznego" PL-LT), brakuje publikacji, konferencji naukowych, w podręcznikach historii trudno znaleźć choćby wzmiankę. Jedyne odważne inicjatywy to dzieło grupki odważnych zapaleńców ze stowarzyszenia Rodzina Ponarska, spadkobierców pionierskiego dzieła śp. Heleny Pasierbskiej. Ale na szczeblu państwowym Polski i Litwy bestialska szaulisowa zbrodnia ponarska to wciąż biała plama. I obawiam się, że tak może pozostać na kolejne lata.
jeśli chociaż jeden punkt, z tych które wymieniłeś będzie spełniony, to będzie dobrze...
110 tys. polskich obywateli zamordowali Lt-ochotnicy pod parasolem ochronnym SS.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.