Jeszcze w 2011 roku zaprojektowana rekonstrukcja ronda u zbiegu dróg o znaczeniu państwowym Nowa Wilejka-Rudomino-Ponary (nr 106) i Rudomino-Turgiele (nr 5202), zainicjowana przez Litewską Dyrekcję Dróg (dalej LDD) przy Ministerstwie Łączności RL oraz spółkę państwową „Vilniaus regiono keliai", po wydaniu 1 września 2013 roku przez samorząd rejonu wileńskiego należnego pozwolenia na budowę ostro ruszyła z pracą i nagle... stanęła w miejscu.
Niespodziewane przeszkody
Rekonstrukcja ronda w samym centrum ludnego osiedla była wciągnięta na listę obiektów finansowanych w ramach wspierania programów Unii Europejskiej. Niestety, wyłoniona drogą przetargów spółka „Eurovia", wykonująca zlecenie Litewskiej Dyrekcji Dróg, niespodziewanie zetknęła się z nieprzewidzianą przeszkodą. Okazało się, że podległy rekonstrukcji teren wkracza na prywatną posesję. Konkretnie – działkę przy miejscowym sklepie, stołówce i kawiarni, należącej do spółki rolnej, której prezesem jest Władysław Zienkiewicz.
W trakcie przygotowywania projektów technicznych odpowiedzialna za nadzór dróg o znaczeniu państwowym LDD miała obowiązek zwrócenia się także do Narodowej Służby Ziemi przy Ministerstwie Rolnictwa RL. Urząd regulacji rolnych nie zakwestionował spawy, tylko wydał potrzebne zezwolenia i tym samym dał przepustkę na budowę skrzyżowania.
Gdy już po zatwierdzeniu projektu wyszło na jaw, że prywatna działka trafiła w granice przebudowującego się ronda, prace wstrzymano.
– Na ziemi prywatnej nie mamy prawa wykonywać żadnych prac. W związku z tym musieliśmy je zastopować i na nowo zaprojektować rondo, wybierając takie parametry, które pozwolą ominąć teren prywatnej posesji. Gdy zwróciliśmy się do Narodowej Służby Ziemi z prośbą, że być może istnieje możliwość przemierzenia prywatnej działki, otrzymaliśmy negatywną odpowiedź. A więc łyżki były już po obiedzie. Zaczęliśmy przygotowywać nowy projekt i tu pojawiło się wiele instytucji, które zaczęły zgłaszać swoje życzenia – wyjaśnia sprawę Nemunas Abukauskas, kierownik wydziału bezpieczeństwa ruchu w Litewskiej Dyrekcji Dróg.
Projektanci przerobili projekt od podstaw. Na wiosnę 2014 roku założone w projekcie inne rozwiązania trafiły na biurka urzędników odpowiedzialnych instytucji. Pech chciał, aby i ten projekt trafił na utrudnienia. Nowe błędne koło zaczęło nabierać obrotów...
Na pograniczu absurdu
Proces uzgadniania projektu wkrótce wstrzymano z powodu negatywnego wniosku Wileńskiego Centrum Zdrowia Publicznego, które zażądało wykonania pomiarów poziomu hałasu i przewidzenia w projekcie ustawienia na rondzie barier chroniących przed hałasem.
Zdaniem Nemunasa Abukauskasa, na takie rozwiązanie, czyli ustawienie wokół nowopowstające ronda w Rudominie tzw. ekranów przeciwhałasowych, instytucję gorliwie dbającą o zdrowie obywateli natchnęło to, iż dookoła znajduje się sporo obiektów o przeznaczeniu publicznym oraz domów mieszkalnych.
– Sytuacja wygląda absurdalnie. Ekrany przeciwhałasowe można by było zainstalować przy założeniu, że domy stoją tutaj od dawna, a droga dopiero teraz jest przekładana. W takiej sytuacji nowobudowana droga rzeczywiście mogłaby się stać źródłem dodatkowego hałasu dla ludzi – rozważa Abukauskas.
W opinii przedstawiciela LDD żądanie ustawienia ekranów w samym centrum osiedla jest nielogiczne, ponieważ zarówno drogi, wokół których toczy się spór, jak też znajdujące się w bliskim sąsiedztwie budynki i domy mieszkalne znajdują się tutaj od dawna. Opasanie ronda ścianą ochronną odizolowałoby całą wieś, ograniczyłoby przestrzeń, zasłoniłoby normalny widok. Jak wyglądałoby centrum Rudomina oddzielone od zasilającej go arterii, od ulic, które są integralną częścią tego osiedla? Jak ludzie przechodziliby na drugą stronę ulicy... Czy przez wycięte w ekranach przeciwhałasowych furtki?..
Jak na razie pytań jest więcej niż odpowiedzi. Bo gdy trwają formalne potyczki międzyresortowe, ludzi o zdanie nikt nie pyta i odpowiedzi nie udziela.
– Budowa ronda, wręcz przeciwnie, zminimalizuje prędkość pojazdów na tym skrzyżowaniu, co naturalnie obniży poziom hałasu – tłumaczy kierownik wydziału bezpieczeństwa ruchu, Nemunas Abukauskas.
Urzędowe przeciąganie liny
Według specjalistów z wydziału budowlanego samorządu rejonu wileńskiego, na urządzenie ekranów przeciwhałasowych na ziemi państwowej wzdłuż omawianych dróg elementarnie brakuje miejsca, ponieważ prywatne posesje mieszkańców właściwie przylegają do samej drogi. Prowadzone obecnie pomiary poziomu hałasu w Rudominie, które zaważą na losie projektu i na pewno mocno wywindują jego koszty, pracownik urzędu dyrekcji dróg ocenia niejednoznacznie.
– Ktoś po prostu robi formalną robotę i domaga się tych badań, tj. oceny oddziaływania na środowisko. Rozumiem, że te instytucje wykonują swe funkcje w ramach prawa, lecz w tym przypadku najwyraźniej brakuje logicznego wyjaśnienia stanu rzeczy, ponieważ inwestycje stoją, prace budowlane są rozpoczęte i niedokończone, pieniądze unijne przeznaczone na realizację projektu nie zostały wykorzystane – nie kryjąc oburzenia podsumował Nemunas Abukauskas.
W opinii naszego rozmówcy, przykład rozbudowy ronda w Rudominie pokazuje, jak działalność poszczególnych urzędów państwowych przeszkadza zrealizować plan, aby żyło się lepiej, bezpieczniej, a dane przez Unię szanse nie zostały zmarnowane.
Sytuacja szkodzi nie tylko wizerunkowi
– Cała ta sytuacja bardzo szkodzi zarówno bezpieczeństwu mieszkańców, jak też ogólnemu wizerunkowi Rudomina – mówi starosta gminy Rudomino Tadeusz Kułakowski. – To miało być nowoczesne rondo z ładnym oświetleniem, wygodnymi poszerzonymi podjazdami. A tymczasem mamy dziury w nawierzchni, wyłamane krawężniki, powyjmowane płytki betonowe w chodnikach i usunięte fragmenty asfaltu na ulicy Mokyklos, znajdującej się, m. in., w gestii samorządu rejonu wileńskiego, i uporządkowanej za pieniądze samorządowe. Ludziom trudno wytłumaczyć, że będące w przebudowie odcinki dróg należą do państwa i to państwo powinno troszczyć się o ich stan. Niemniej jednak na własny koszt dokonaliśmy drobnej naprawy – zasypaliśmy powybijane dziury żwirem, i z pomocą spółki „Eurovia" jako tako uporządkowaliśmy teren wokół stojącego pośrodku ronda krzyża – reasumuje starosta. Starosta gminy rudomińskiej również nie jest zachwycony perspektywą wzniesienia barier przeciwhałasowych w najbardziej reprezentacyjnym miejscu osiedla, gdzie znajduje się budynek starostwa, gmach Wielofunkcyjnego Centrum Kultury, kawiarnie, sklepy.
Swego zdenerwowania z powodu zaistniałej sytuacji nie ukrywał także Władysław Zienkiewicz. Opowiadając o prahistorii sprywatyzowania działki koło mieszczących się pod jednym dachem i należących do rudomińskiej spółki rolnej placówek żywieniowych i sklepu, pan Władysław powiedział, iż o 18 arów przy budynku ubiegał się od wielu lat. Już w 2005 roku dokonano pomiarów geodezyjnych tej działki, do wydziału regulacji rolnej skierowano odpowiednie podania na jej wykupienie. Dokumenty potwierdzające własność instytucja regulacji rolnych wydała w 2012 roku, gdy projekt budowy ronda już był w stanie zaawansowanym.
– Do sklepu i kawiarni przychodzi wielu ludzi. U nas ludzie zamawiają obiady żałobne. Droga pod samymi oknami... Czyżby nie było innego miejsca na drogę?.. – zapytuje Władysław Zienkiewicz. Według pana Władysława kawiarnia, stołówka i sklep są najbardziej wartościową własnością spółki rolnej, do której obecnie należy 69 udziałowców. Zdaniem pana Zienkiewicza, poszerzenie ronda aż do granicy jego działki zmniejszy atrakcyjność własności spółki rolnej.
– W nowym projekcie obniżyliśmy parametry techniczne ronda. Rondo nie będzie aż tak wygodne dla jadących, ale jego urządzenie odpowiada przepisowym wymogom. Myślę, że wszystko będzie w porządku. Trajektorie są sprawdzone, przez rondo przejedzie również transport ciężki – uspokaja nastroje Nemunas Abukauskas i zapewnia, że Litewska Dyrekcja Dróg robi wszystko, co w jej mocy, aby jak najprędzej rozwiązać zaistniały problem. Niemniej jednak data zakończenia projektu budowy ronda w Rudominie jest nieznana.
Irena Mikulewicz
"Tygodnik Wileńszczyzny"